W sobotę trójka młodych turystów wybrała się na Rysy. Podczas podchodzenia na ten najwyższy w Polsce szczyt 17-latek z niewyjaśnionych przyczyn spadł. Mężczyzna zsuwał się nawet kilkaset metrów. Na miejsce wypadku wezwano ratowników TOPR i śmigłowiec.
- Kiedy dotarliśmy turysta był nieprzytomny - mówi Roman Kubin, ratownik TOPR uczestniczący w akcji ratunkowej. - Udało się mu przywrócić akcję serca ale potem znów zniknęła. Także cały czas podczas transportu śmigłowcem turysta był reanimowany. Niestety już w zakopiańskim szpitalu pomimo ogromnych wysiłków lekarzy poszkodowany zmarł. Tymczasem już następnego dnia pojawiły się informacje że być może przyczyną wypadku była kłótnia. Niektóre media informowały, że całe zdarzenie to wynik sprzeczki zmarłego z kolegami. Do zakopiańskiego szpitala miał zgłosić się świadek, który podobno widział kłótnię trzech chłopców - jeden drugiego pchnął w przepaść. Informację tę dementuje jednak zakopiańska policja. - Oprócz młodych ludzi, którzy byli z tym człowiekiem na wycieczce do chwili obecnej nie przesłuchaliśmy żadnego świadka zdarzenia - podkreśla podinspektor Wiesław Jędrusik z zakopiańskiej policji. Wszystko wskazuje na to, że był to nieszczęśliwy wypadek i taką wersję obecnie przyjmujemy. Żaden więc świadek do policji i prokuratury ustalającej przyczyny wypadku dotąd nie dotarł.
Policja podsumowała majówkę na polskich drogach
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?