Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Wyznania Burka, którego Pan Herbert pozdrawia

MAGDA HUZARSKA
Dorota Segda jako Magda Czajkowska wraz ze scenicznym mężem Jackiem Romanowskim wznosi toast za Herberta fot. jacek kozioł
Dorota Segda jako Magda Czajkowska wraz ze scenicznym mężem Jackiem Romanowskim wznosi toast za Herberta fot. jacek kozioł
Znowu trzymają mnie za łapę. Nie wiem, czy to jest dla mnie pozycja zbyt wygodna, ale oni mówią, że dzięki temu poprawia mi się nastrój. Oni, to znaczy moi państwo - Magda i Zbyszek Czajkowscy.

Znowu trzymają mnie za łapę. Nie wiem, czy to jest dla mnie pozycja zbyt wygodna, ale oni mówią, że dzięki temu poprawia mi się nastrój. Oni, to znaczy moi państwo - Magda i Zbyszek Czajkowscy. Wszyscy razem mieszkamy w domku pod Londynem i jesteśmy szczęśliwi. Ale najbardziej lubimy, gdy przyjeżdża do nas z Polski pan Zbigniew Herbert.

To nasz przyjaciel. Do Magdy i Zbyszka mówi "Moje kochane zwierzątka", a oni się śmieją, że to wszystko przez tę moją łapę, bo pan Herbert też od czasu do czasu potrzebuje, żeby go tak potrzymać. Wtedy mówi, że mu mniej smutno.

A, przepraszam, nie przedstawiłem się jeszcze. Mam na imię Burek. Nie, żebym był jakimś podwórkowym kundlem. Wręcz przeciwnie. Mam wszystkie możliwe rodowody, jakie powinien posiadać rasowy wilczur. Ale Magda i Zbyszek tak mnie nazwali, żeby mi się podobno w głowie nie przewróciło. A i tak by mi się nie przewróciło, bo ich lubię. Właśnie zasiadłem sobie na widowni w szkole teatralnej i oglądam, jak w Magdę i Zbyszka wcielają się świetni krakowscy aktorzy - Dorota Segda i Jacek Romanowski. A jest jeszcze i pan Zbigniew Herbert, którego gra Tadeusz Malak, w opracowanym przez siebie przedstawieniu, które zatytułował "Kochane zwierzaki". Moi państwo są tu naprawdę jak żywi. Siedzę sobie i słucham, jak opowiadają o swoim życiu, narodzinach dzieci, o mojej burkowej łapie i czytają listy, które pan Zbigniew Herbert do nich pisał.

A są to listy naprawdę ciekawe. Pan Zbigniew Herbert siedzi w Paryżu i opowiada w nich o swoich marzeniach, o podróżach. Najpierw chce się udać do Hiszpanii i nawet już tak się czuje, jakby jechał przez góry na osiołku. Ale forsy mu cały czas brakuje, więc zamiast jechać do Hiszpanii, idzie się upić do francuskiego kabaretu i tam zamawia sobie chłopca, co mu gra całą noc flamenco.
Ale najbardziej to pan Zbigniew Herbert chciał pojechać do Grecji. Co on się nastarał o tamtejszą wizę. Nie chcieli mu jej dać, bo w końcu z kraju komunistycznego pochodził. Walczył o nią długo, o czym donosił Magdzie i Zbyszkowi w listach. Ale warto było się potrudzić, bo dzięki temu powstały piękne szkice i wiersze o Helladzie i jej sztuce, która panu Zbigniewowi jawiła się jako kwintesencja ziemskiego piękna.

Siedzę sobie na widowni, patrzę na moje "Kochane zwierzaki", no i na pana Herberta. Cała trójka po prostu jest na scenie. Nie odgrywają żadnego teatru, żadnych sztuczek inscenizacyjnych nie stosują. Ot, po prostu, zwyczajnie ze sobą rozmawiają. Można by ich tak samo dobrze słuchać w radiu. Ale to nie szkodzi, bo mnie się i tak podoba. Ba, nawet poddaje się ich nastrojom, najpierw pogodnym, radosnym, a potem zwyczajnie, tak po ludzku smutnym, kiedy umiera pan Zbigniew Herbert. Wraz z nim umiera prawdziwa przyjaźń i ta moja burkowa łapa, którą w swoich listach tak często pozdrawiał. Dobrze, że miał Magdę i Zbyszka Czajkowskich, którzy mogli jego własną łapę potrzymać czasami w swoich ciepłych, dobrych rękach.

od 12 lat
Wideo

Bohaterka Senatorium Miłości tańczy 3

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na oswiecim.naszemiasto.pl Nasze Miasto