Z planów wyleciały kluczowe inwestycje dla Małopolski Zachodniej!

Tuż przed świętami dezaprobatę dla projektu zakładającego przesunięcie rozpoczęcia inwestycji drogowych po 2013 roku wyraził Sejmik Województwa Małopolskiego, wojewoda oraz marszałek województwa. - Nasza wspólna rezolucja dotyczy tych dróg, które już są przygotowane do realizacji - informuje Marek Sowa, marszałek województwa. Nie upominamy się o drogę ekspresową S-1 gdyż jej przebieg nie jest jeszcze wytyczony i nie ma szans, by budowa ruszyła przed 2013 rokiem - dodaje Sowa.

Czytaj także: W Małopolskich kopalniach będą karne kompanie?

Jak twierdzi, cały czas interweniuje w Ministerstwie Infrastruktury. - Za dwa tygodnie będę miał spotkanie z ministrem Andrzejem Grabarczykiem. Mam nadzieję usłyszeć dobre wiadomości dla Małopolski zachodniej - dodaje Sowa. Z małopolskimi władzami solidaryzują się radni i urzędnicy z Zatora. Stanowczo sprzeciwiają się opóźnieniu rozpoczęcia budowy obwodnicy miasta w ciągu drogi krajowej nr 28 Zator - Medyka.

- Budowa obwodnicy jest konieczna - mówi stanowczo Zbigniew Biernat, burmistrz Zatora. - Nie tylko ze względu na bezpieczeństwo komunikacyjne, ale również z uwagi na Specjalną Strefę Ekonomiczną, która ruszy w 2012 roku. Najpierw Rada Ministrów wyraziła na nią zgodę, a teraz zabiera nam drogę. Posłowie ziemi oświęcimskiej powinni się uaktywnić - dodaje Biernat.

Zdaniem Janusza Chwieruta lista zadań drogowych planowanych do realizacji po 2013 roku, to wynik braku porozumienia wielu środowisk. - To nie wina posłów - zarzeka się Janusz Chwierut, poseł z Oświęcimia. - Projektów samej tylko Beskidzkiej Drogi Inwestycyjnej jest 12, S-1 też kilka. Żaden nie zyskał akceptacji. Protestują ekolodzy, związki zawodowe, mieszkańcy i samorządy. Musimy najpierw znaleźć wspólny język i rozwiązanie, które będzie realizowane - dodaje Chwierut. Jego zdaniem, dotychczasowe konsultacje nie poszły na marne i nadal trzeba walczyć o budowę szybkich dróg i obwodnic miast.

Samorząd Wadowic też nie zamierza milczeć i godzić się na przesunięcie terminu rozpoczęcia budowy Beskidzkiej Drogi Integracyjnej. - Tym razem będziemy interweniować u samego ministra Grabarczyka, bo Generalna Dyrekcja Dróg Krajowych i Autostrad nie reaguje - mówi Stanisław Kotarba, rzecznik wadowickiego magistratu. - Oni tak robią, żeby nic nie robić. Przez lata nie udało im się ustalić ostatecznego przebiegu, a winą za to obarczają urząd - dodaje Kotarba.
Podkreśla, że pozytywnie zaopiniowali wariant 1H "Północny" i tylko na taki będzie zgoda.

O zweryfikowanie planów raz jeszcze będą apelowały władze Kęt, które również walczą o BDI. - Zrobiliśmy to rok temu, zrobimy i teraz - mówi Tomasz Bąk, burmistrz Kęt. - Ludzie są rozczarowani brakiem efektów i skutecznych działań ze strony Generalnej Dyrekcji Dróg Krajowych i Autostrad. Ta droga musi powstać, będziemy się o nią upominać, zobaczymy z jakim skutkiem - dodaje Bąk.

Za wygraną nie daje również Stanisław Rydzoń, poseł ziemi oświęcimskiej. - Ten plan to katastrofa - mówi Stanisław Rydzoń, poseł SLD. - Przez tyle lat GDDKiA zapewniała nas, że ma pieniądze na inwestycje, a teraz się okazuje, że mają dwadzieścia milionów mniej. No to tną koszty, a zaoszczędzone w ten sposób pieniądze pójdą na inwestycje Euro 2012. Jak długo ludzie mają jeszcze czekać na BDI, S-1 czy obwodnicę Zatora? - pyta poseł Rydzoń.

W krakowskim oddziale GDDKiA uspokajają, że lista dróg do realizacji po 2013 roku będzie znana dopiero w styczniu. Cięcia są jednak nieuniknione.

Wybierz małopolską miss internetu. Zobacz zdjęcia pięknych dziewczyn!
Polecamy w serwisie kryminalnamalopolska.pl: Podrobili 17 tys. ton paliwa, staną przed sądem