18+

Treść tylko dla pełnoletnich

Kolejna strona może zawierać treści nieodpowiednie dla osób niepełnoletnich. Jeśli chcesz do niej dotrzeć, wybierz niżej odpowiedni przycisk!

Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Zabrakło dla nie łóżka w szpitalu w Krakowie, mimo, że miała termin operacji

Ewelina Żebrak
eve
Eliza Mucha, 27-letnia matka dwóch synów, jest załamana. Nie została przyjęta do szpitala w Krakowie, choć na termin czekała od ośmiu miesięcy. W lutym kobieta dostała skierowanie od neurologa z oświęcimskiego szpitala na listopad na operację kręgosłupa, dzięki której mogłaby swobodnie się poruszać. Krakowski Szpital Uniwersytecki potwierdził termin. Kilka dni temu kobieta pojechała na operację. Na miejscu okazało się, że nie ma dla niej łóżka, a lekarze zoperują ją najwcześniej w lutym przyszłego roku, choć i ta data nie jest pewna. Kobieta załamuje ręce, bo jej stan zdrowia jest poważny. W każdej chwili może przestać chodzić.

27-latka w lutym tego roku przeszła operację usuwania żylaków w szpitalu w Bielsku- Białej. Kilka dni po wypisaniu z placówki zaczęła źle się czuć. Bolały ją nogi, które często cierpły. Czuła także bóle kręgosłupa. Zgłosiła się do neurologa. - Po konsultacji, na której dowiedziałam się, że nie mogę być nawet rehabilitowana, bo mój stan tylko może się pogorszyć, dostałam skierowanie na operację - mówi Eliza Mucha. - Ucieszyłam się, że mój koszmar wreszcie się skończy, ale radość szybko zmieniła się w rozpacz, bo dowiedziałam się, że zabieg czeka mnie dopiero w listopadzie - dodaje. Mimo to postanowiła, że nie będzie szukać bliższego terminu w innych placówkach, tylko cierpliwie poczeka.
Kiedy zbliżała się data operacji, pani Eliza zmobilizowała całą rodzinę. W jej domu się nie przelewa. Mąż pracuje za granicą, więc z rodziną jest bardzo rzadko. Opieki nad dziećmi mieli podjąć się teściowie, którzy w tym celu przejechali ponad 300 km.
- Jak już wszystko sobie poukładałam, wiedziałam, że moi chłopcy mają opiekę, mogłam spokojnie się pakować i ruszać do szpitala - wspomina Eliza. - Nie wiedziałam, jak skończy się zabieg, jakie będą konsekwencje, jednak ból, jaki odczuwam, niekiedy jest nie do zniesienia i miałam świadomość, że operacja uratuje mi życie - dodaje.
Dzień przed terminem pani Eliza zadzwoniła do Szpitala Uniwersyteckiego, by potwierdzić swój przyjazd. Dopytała jeszcze, jakie dokumenty medyczne ma ze sobą zabrać, jakie ubranie założyć, żeby wygodnie leżeć na oddziale. Recepcjonistka dała rady. Następnego dnia Eliza ruszyła do Krakowa.
W szpitalu pielęgniarki zaprosiły pacjentkę do gabinetu i zaczęły wypełniać kartę przyjęcia. Za kilka minut miały ją czekać badania wstępne i przydział łóżka. Opreracja usunięcia wypustki, która znajduje się między kręgami kręgosłupa i uciska na nerwy, paraliżując nogi, miała odbyć się nazajutrz.
- Nagle przyszedł jakiś lekarz z oddziału i poinformował, że mnie nie przyjmie, bo nie ma miejsc - mówi oburzona Eliza. - Byłam w szoku, ale myślałam, że chodzi o kilka godzin, najwyżej jeden dzień zwłoki, więc powiedziałam, że mam kuzynkę w Krakowie, u której ewentualnie przenocuję i wrócę tu jutro rano. Wtedy lekarz powiedział, że jeśli będzie dobrze, to wrócę dopiero w lutym. Ta informacja mnie dobiła - załamuje głos.
Pani Eliza wróciła do domu. W dalszym ciągu ma problemy z chodzeniem. Jej stan jest na tyle poważny, że w każdej chwili może przestać chodzić. Porusza się często z pomocą kul ortopedycznych.
Uniwersytecki Szpital zapowiedział, że sprawdzi dokumenty i wyjaśni sprawę.
Narodowy Fundusz Zdrowia tłumaczy, że taka sytuacja nie powinna mieć miejsca.
- Szpital Uniwersytecki ma wypłacane pieniądze w miesięcznych transzach, więc prawdopodobieństwo, że zabrakło finansów na operację, wystąpić może tylko wtedy, gdy jest duża liczba pacjentów z nagłych wypadków, chociaż tacy mają osobną pulę - mówi Jolanta Pulchna, rzecznik NFZ w Krakowie. - Jeśli jednak tak się zdarzyło, pacjentka powinna być przyjęta w najbliższym terminie, a nie w lutym. Według mnie nie została właściwie potraktowana, dlatego obiecuję, że osobiście zajmę się tą sprawą i sprawdzę, czy doszło do nieprawidłowości - dodaje.

od 7 lat
Wideo

Reklamy "na celebrytę" - Pismak przeciwko oszustom

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na oswiecim.naszemiasto.pl Nasze Miasto