Publiczne przedszkola w pierwszej kolejności przyjmują dzieci pięcio- i sześcioletnie, których oboje rodzice pracują. W drugiej kolejności dzieci młodsze. - Nie pracuję, więc nie przyniosę zaświadczenia z miejsca pracy, a pracy znaleźć nie mogę, bo nie mam z kim dziecka zostawić. Koło się zamyka - mówi Barbara Niedziółka, mama trzyletniej Leny z Wadowic. - Najlepiej jeszcze, żeby obie babcie pracowały, by było wiadomo, że nie mam z kim dziecka zostawić. Jedyna alternatywa to prywatne przedszkole. Skorzystała więc z prywatnej bawialni językowej.
Nie wszystkich stać jednak na wydatek 500 złotych miesięcznie. - W zeszłym roku moja trzyletnia córeczka nie została przyjęta do publicznego przedszkola - mówi Żaneta Wilg z Wadowic. - Teraz miałyśmy więcej szczęścia. Gdyby sytuacja się powtórzyła, musiałabym się zdecydować na prywatną opiekę, bo nie miałabym wyjścia.
W Wadowicach o pechu może mówić 64 dzieci, ale w Oświęcimiu już blisko 100.
Zobacz także: Ranking liceów - Oświęcim, Wadowice
- Zaadaptowaliśmy salę gimnastyczną, by przyjąć więcej dzieci, a i tak musieliśmy odmówić 54 maluchom - informuje Jadwiga Chylaszek, dyrektorka Miejskiego Przedszkola nr 16 w Oświęcimiu. - Mamy listę rezerwową, może coś się jeszcze zwolni, ale to będzie wiadomo nie wcześniej jak dopiero we wrześniu. Prosimy więc rodziców o cierpliwość. Za rok będzie lepiej.
Polecamy w serwisie kryminalnamalopolska.pl: Wojna kiboli w Nowej Hucie: 14 lat za kratami za śmierć nastolatka?
Codziennie rano najświeższe informacje prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera!
Strefa Biznesu: Rewolucyjne zmiany w wynagrodzeniach milionów Polaków
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?