Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Zabytki w Polsce sypią się, gniją i płoną. NIK: państwo nie chroni wystarczająco naszego dziedzictwa

Przemysław Zańko-Gulczyński
Przemysław Zańko-Gulczyński
Gdańsk, październik 2021 r. W zabytkowej willi z 1922 r. wali się fragment ściany frontowej wraz z balkonem. W budynku po wielu latach zaniedbań od pewnego czasu trwały prace konserwatorskie. Obiekt znajduje się w rękach prywatnych. 

 Chcesz zobaczyć więcej zaniedbanych zabytków? Przesuwaj zdjęcia w prawo, naciśnij strzałkę lub przycisk NASTĘPNE
Gdańsk, październik 2021 r. W zabytkowej willi z 1922 r. wali się fragment ściany frontowej wraz z balkonem. W budynku po wielu latach zaniedbań od pewnego czasu trwały prace konserwatorskie. Obiekt znajduje się w rękach prywatnych. Chcesz zobaczyć więcej zaniedbanych zabytków? Przesuwaj zdjęcia w prawo, naciśnij strzałkę lub przycisk NASTĘPNE Przemyslaw Swiderski / Polska Press / ZDJĘCIE ILUSTRACYJNE
Zabytki w teorii są w Polsce chronione – właściciele mają prawny obowiązek je remontować, a na ratowanie cennych obiektów można uzyskać rządowe dofinansowanie. W praktyce jednak bezcenne pamiątki przeszłości często popadają w ruinę na skutek braku pieniędzy lub celowego działania. Jak pokazuje nowy raport Najwyższej Izby Kontroli, państwo również nie potrafi roztoczyć należytej ochrony nad zabytkowymi budowlami.

Spis treści

Zabytki giną. Jedne z braku pieniędzy, inne – z chęci zysku

Styczeń 2021 r. W budynku 120-letniej lokomotywowni w Katowicach wybucha pożar. Dzieje się to niespełna miesiąc po wpisaniu obiektu do rejestru zabytków. Ogień z trudem udaje się ugasić, a jako przyczynę strażacy wskazują celowe podpalenie. To już drugi pożar na terenie obiektu w ciągu kilku miesięcy.

W tym samym czasie w Kosierzu w woj. lubuskim rozsypuje się kolejna już część zabytkowego XVIII-wiecznego pałacu. Fragmenty ścian i stropów lądują na ziemi, zapada się dach. Budynek od lat należy do osoby prywatnej, jednak z właścicielem obiektu nie ma kontaktu i nie wiadomo, gdzie przebywa.

Kosierz w woj. lubuskim, styczeń 2021 r. Wali się kolejna już część zabytkowego pałacu z XVII w. Obiekt jest własnością prywatnego właściciela, z którym
Kosierz w woj. lubuskim, styczeń 2021 r. Wali się kolejna już część zabytkowego pałacu z XVII w. Obiekt jest własnością prywatnego właściciela, z którym – jak podaje sołtys Kosierza – od miesięcy nie da się nawiązać kontaktu. Mariusz Kapala / Polska Press / ZDJĘCIE ILUSTRACYJNE

Takie przykłady niestety można mnożyć. Tysiące zabytków, które cudem przetrwały drugą wojnę światową i lata zaniedbań w okresie PRL-u, dziś popadają w ruinę, niszczone przez deszcze, mrozy i upływ czasu. W przypadku tych, których właścicielem jest miasto lub gmina, problemem jest najczęściej brak pieniędzy na remont. Jeszcze gorzej jest w przypadku zabytków znajdujących się w rękach prywatnych – cenne budynki nieraz są celowo zaniedbywane przez „sprytnych” inwestorów, którzy tylko czekają, aż obiekt runie, żeby następnie zbudować w jego miejscu coś przynoszącego zysk. Zabytki często padają też ofiarą tajemniczych pożarów. Jak podaje serwis stratyzabytkow.nimoz.pl, tylko w 2020 r. płonęło 28 obiektów zabytkowych w całej Polsce – pałace, wille, dworki, chłopskie chałupy, stajnie, karczmy, młyny.

Wrocław, listopad 2018 r. Zabytkowa willa z 1924 r., znajdująca się w rękach prywatnych, staje w ogniu w środku nocy. Całkowitemu zniszczeniu ulega piętro
Wrocław, listopad 2018 r. Zabytkowa willa z 1924 r., znajdująca się w rękach prywatnych, staje w ogniu w środku nocy. Całkowitemu zniszczeniu ulega piętro i poddasze.
Tomasz Hołod / Polska Press / ZDJĘCIE ILUSTRACYJNE

Na ratowanie cennych budynków wciąż brakuje pieniędzy

W teorii na ratowanie zabytku można uzyskać środki z budżetu państwa, a konkretnie z puli programu „Ochrona zabytków”. Jak jednak podaje Najwyższa Izba Kontroli, rząd przeznacza na ten cel zbyt małe kwoty.

W latach 2018–2020 Minister zwiększył budżet Programu z ok. 143 mln zł do 155 mln zł. Było to jednak zbyt mało na sfinansowanie większości zadań, wskazanych we wnioskach o dofinansowanie – podaje NIK.

Mimo zwiększenia budżetu programu sytuacja pogorszyła się zamiast poprawić. W latach 2018–2020 zmniejszyła się liczba projektów, które uzyskały rządowe dofinansowanie (z 27,2 proc. do 25,8 proc.). Dodatkowe pieniądze na ratowanie cennych budynków miał zapewnić Narodowy Fundusz Ochrony Zabytków, ale nie spełnił on swojego zadania – faktyczne przychody programu NFOZ stanowiły mniej niż 5 proc. tego, co zakładał rząd.

Warszawa, maj 2021 r. Stan zabytkowego Pałacu Błękitnego z XVIII w. Budynek od 2000 r. znajduje się w rękach prywatnych.
Warszawa, maj 2021 r. Stan zabytkowego Pałacu Błękitnego z XVIII w. Budynek od 2000 r. znajduje się w rękach prywatnych. Krystian Dobuszyński / Polska Press / ZDJĘCIE ILUSTRACYJNE

Ogromne pieniądze dla kościołów, nieduże dla prywatnych właścicieli

W badanym okresie największe kwoty na ratowanie zabytków uzyskały kościoły i związki wyznaniowe – uzyskały one od państwa 1630 dotacji na łączną kwotę 372 mln 360 tys. zł. W tym samym okresie prywatni właściciele zabytków otrzymali zaledwie 10 mln 440 tys. zł. Ta dysproporcja jest tym bardziej uderzająca, że osoby prywatne są właścicielami ok. 30 proc. wszystkich zabytków w Polsce, podczas gdy kościoły – 24 proc.

Jak zwraca uwagę NIK, zasady przyznawania dotacji są tak skonstruowane, że nie gwarantują największej ochrony obiektom, które są w najgorszym stanie. Nawet jeśli właściciel takiego budynku wystąpił o dofinansowanie, często otrzymywał odmowę w związku z wyczerpaniem budżetu programu. Nieraz kończyło się to popadnięciem obiektu w ruinę i prośbą o skreślenie go z rejestru zabytków. Nawet wówczas na decyzję trzeba było nieraz czekać miesiącami.

NIK zbadała wybrane losowo 24 sprawy dotyczące skreśleń. Oprócz jednej, wszystkie decyzje zostały wydane z opóźnieniem, które wyniosło od ponad dwóch miesięcy do ok. 2 lat i trzech miesięcy – czytamy w komunikacie.

System ochrony zabytków jest pełen absurdów

Kontrola NIK wykazała też liczne nieprawidłowości w systemie ochrony zabytków w Polsce. Prace nad kluczowymi wytycznymi i procedurami nieraz ciągnęły się bardzo długo, a gotowych już przepisów nie przestrzegano. Przykładowo ważnego dokumentu o nazwie „Krajowy plan ochrony zabytków na wypadek konfliktu zbrojnego i sytuacji kryzysowych” nie aktualizowano od 2013 r., choć powinno się to robić co roku.

Dopiero po ponad trzech latach od wejścia w życie przepisów rozporządzenia został utworzony w Ministerstwie „Krajowy rejestr utraconych dóbr kultury”. (...) Do czasu zakończenia kontroli rejestr nie zawierał wpisów. Również do końca kontroli nie wpisano żadnego zabytku na „Listę Skarbów Dziedzictwa” – podaje NIK.

Legnica, luty 2021 r. Stan tzw. Willi Włoskiej z II połowy XIX w., wpisanej do rejestru zabytków. Od 2015 r. budynek ma nowego właściciela (osoba prywatna),
Legnica, luty 2021 r. Stan tzw. Willi Włoskiej z II połowy XIX w., wpisanej do rejestru zabytków. Od 2015 r. budynek ma nowego właściciela (osoba prywatna), który stopniowo porządkuje teren i chce wyremontować willę.
Piotr Krzyzanowski / Polska Press / ZDJĘCIE ILUSTRACYJNE

Niewesołe są też wyniki kontroli przeprowadzonych w gminach. Choć powinny one tworzyć programy opieki nad zabytkami (a następnie je realizować), w momencie kontroli:

  • programy opieki nad zabytkami miała niespełna 1/3 gmin,
  • ponad 2/5 gmin nawet nie rozpoczęło prac nad takim programem.

„Pałacyk plus” wzbudził nadzieje i... zniknął

Duże nadzieje wśród właścicieli zabytków wzbudziła zapowiedź ulgi podatkowej, którą media ochrzciły mianem „pałacyk plus”. Ulga pozwala odliczyć od podatku wydatki poniesione na zakup, remont czy konserwację nieruchomości wpisanej do rejestru zabytków. Wiele gmin dostrzegło w tym rozwiązaniu z Polskiego Ładu szansę na ocalenie zabytków – nowe zasady dawały bowiem szansę na łatwiejsze znalezienie kogoś, kto zechce odkupić i odnowić cenny budynek.

W marcu 2022 r. rząd poinformował jednak, że od 2023 r. ulga „pałacyk plus” zniknie. Z odliczenia można więc skorzystać jeszcze tylko w przypadku wydatków poniesionych w 2022 r. Tym samym przestała istnieć ważna zachęta do nabywania zabytków.

Warszawa, wrzesień 2021 r. Willa Pod Skarabeuszami z 1934 r., znajdująca się w rękach prywatnych, popada w coraz większą ruinę. Ponieważ właściciel nie
Warszawa, wrzesień 2021 r. Willa Pod Skarabeuszami z 1934 r., znajdująca się w rękach prywatnych, popada w coraz większą ruinę. Ponieważ właściciel nie remontuje obiektu, konserwator zabytków nałożył na niego karę finansową w wysokości 10 tys. zł. Na zdjęciu stan budynku w 2017 r. Łukasz Kowalski / Polska Press / ZDJĘCIE ILUSTRACYJNE
Dodaj firmę
Logo firmy Najwyższa Izba Kontroli
Warszawa, ul. Filtrowa 57
Reklama
emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Krokusy w Tatrach. W tym roku bardzo szybko

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Materiał oryginalny: Zabytki w Polsce sypią się, gniją i płoną. NIK: państwo nie chroni wystarczająco naszego dziedzictwa - RegioDom.pl

Wróć na oswiecim.naszemiasto.pl Nasze Miasto