Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Zachodnia Małopolska. Największe wichury za nami, ale wielu będzie o nich długo pamiętać

Jerzy Zaborski
Jerzy Zaborski
FOT. OSP Andrychów
W naszym regionie, podobnie jak w całym kraju, bardzo wiało. Mieszkańcy zachodniej Małopolski od nocy z niedzieli na poniedziałek, z trwogą spoglądali w niebo. Z domów zrywało dachy, jak w Andrychowie. Niestety były też ofiary śmiertelne - w Bukowinie Tatrzańskiej.

Na skutek wichur, jak zwykle największym problemem były zwalone drzewa. Utrudniały ruch na drogach. Spadały nie tylko w okolicy jednorodzinnych budynków mieszkalnych, ale także instytucji, jak choćby przy Szpitalu Psychiatrycznym w Andrychowie. W tym mieście, przy ulicy Beskidzkiej, wichura zerwała także część dachu budynku mieszkalnego a na bloku przy ul. Włókniarzy część elewacji.

- W całym powiecie wadowickim mieliśmy trzy przypadki zerwania dachów – informuje Krzysztof Cieciak, rzecznik prasowy PSP w Wadowicach.

Kierowcy w trudnych warunkach atmosferycznych musieli się wykazać nie lada refleksem, jak choćby ten w Woźnikach, pod Wadowicami, kiedy – widząc spadające przed nim drzewo na drodze – musiał się ratować zjechaniem do rowu. Wszystko jednak szczęśliwie się skończyło dla podróżującego samochodem, poza oczywiście stratami wynikającymi z uszkodzenia pojazdu.

Groźnie wyglądała też sytuacja w Oświęcimiu, gdzie przy miejscowym basenie drzewo spadło na samochód ciężarowy. W powiecie oświęcimskim walczono głównie z wiatrołomami na drogach, choć nie brakowało zniszczonych linii energetycznych. Tak było choćby przy ulicy Kleparz w Kętach i w Brzeszczach, przy ulicy Kazimierza Wielkiego.

Przerwy w dostawie prądu, zwłaszcza w poniedziałek, w pierwszym dniu porywistych wiatrów, zanotowano także w Polance Wielkiej, Bulowicach (ulica Stara Droga) i Włosienicy. Wtedy najsilniej wiało właśnie w okolicy Kęt i Bulowic. Wiatr osiągał prędkość 85 km/h.

W Oświęcimiu silny podmuch wiatru uszkodził dach szkoły przy ulicy Olszewskiego.

- Podczas tych dwóch wietrznych nocy nie mogłam spać. To było bardziej czuwanie i słuchanie wycia wiatru, czy aby z dachem naszego domu jest wszystko w porządku. Na szczęście wytrzymał – mówi pani Mieczysława z Babic pod Oświęcimiem.

W Chrzanowie wichura szalała głównie we wtorek, zrywając m.in. 1,5-metrową część okucia dachowego na kamienicy przy ul. 29 listopada.

- Można powiedzieć, że w dzisiejszych czasach, kiedy anomalia pogodowe stały się zjawiskiem normalnym, żyjemy od jednego gniewu natury do drugiego. Tym razem udało nam się przetrwać, ale ile jest takich rodzin, które jeszcze długo będą pamiętać skutki wichur – zwraca uwagę mieszkanka podoświęcimskich Babic.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wideo
Wróć na oswiecim.naszemiasto.pl Nasze Miasto