Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Zamieszanie wokół piłkarskich derbów Oświęcimia pomiędzy Soła i Unią osiągnęło granicę absurdu

Jerzy Zaborski
Adrian Stanek (z nr 23), wychowanek Unii, mający za sobą występy w młodzieżowej drużynie Wisły Kraków, miał być jedną z gwiazd drużyny Soły w derbach miasta przeciwko Unii. Zgodnie z teorią działaczy Soły, derby miałby być meczem dla rodowitych oświęcimian.
Adrian Stanek (z nr 23), wychowanek Unii, mający za sobą występy w młodzieżowej drużynie Wisły Kraków, miał być jedną z gwiazd drużyny Soły w derbach miasta przeciwko Unii. Zgodnie z teorią działaczy Soły, derby miałby być meczem dla rodowitych oświęcimian. Jerzy Zaborski
Zamieszanie wokół piłkarskich derbów Oświęcimia, rozgrywanych zgodnie z tradycją w ostatnią niedzielę stycznia z okazji wyzwolenia miasta, a zaplanowanych w tym roku na 27 stycznia na stadionie Soły, osiągnęło granicę absurdu. Najpierw Unia (lider V ligi wadowickiej) przerzucała się oświadczeniami z Sołą (lider grupy zachodniej IV ligi), a kiedy gospodarze tegorocznej imprezy zaczęli wyciągać rękę do zgody, Unia wydała oświadczenie, że zagra, owszem, ale...ze swoimi kibicami, na własnym stadionie przy ulicy Legionów.

Działacze Soły, uważają, że zrobili wszystko, żeby doszło do tradycyjnych derbów Oświęcimia z okazji wyzwolenia miasta (27 stycznia). Mimo zapowiedzi ze strony Unii o nieprzystąpieniu do nich, Solarze, będący w tym roku organizatorem, wyślą przeciwnikom zaproszenie.

W Unii, sugerując się lakonicznym komunikatem na stronie klubowej Soły, w której mecz z okazji wyzwolenia miasta został ujęty w sparingu rezerw, poczuli się zlekceważeni, chcąc grać z liderem IV ligi. Jej działacze wystosowali oświadczenie, rezygnując z udziału derbach. Poza tym, zarzucają Sole, że nie otrzymali pisma zapraszającego do udziału w derbach.

– Przyznam, że ze zdumieniem przeczytałam oświadczenie Unii – tłumaczy Kinga Mitoraj, prezes Soły. – Przecież jesteśmy gotowi do rozegrania derbów, a z naszej strony chcieliśmy, aby zagrali w nich rodowici oświęcimianie, skoro mają to być zawody o Puchar Prezydenta. To dlatego w składzie mają wystąpić zawodnicy mający przeszłość w krakowskich klubach Cracovii czy Wiśle, a obecnie stanowiący o obliczu pierwszej Soły, czyli Jakub Snadny z Adrianem Stankiem.

Chcemy, żeby u ich boku zagrali zawodnicy tworzący historię Soły, czyli Michał Tobik, Wiesław Hałat czy Maciej Majcherek. To nie są w Oświęcimiu anonimowi gracze. Kilka lat temu o Tobika zabiegało wiele klubów z wyższych szczebli rozgrywkowych, kiedy Soła występowała w oświęcimskiej klasie A.

Do tego chcę uzupełnić kadrę najzdolniejszymi juniorami, którzy mają z pierwszym zespołem wyjechać na obóz, więc gra w oficjalnym meczu byłaby dla nich nobilitacją.

Nie widzę w tym nic gorszącego. O ile sobie dobrze przypominam, to w przeszłości Unia w derbach także wpuszczała juniorów z ligi wojewódzkiej i nikt z naszej strony nie odbierał tego jako lekceważenia. Soła to całość, w której nie ma podziału na zawodników lepszych i gorszych. Jesteśmy jedną rodziną, więc chcę, aby derby miały typowo oświęcimski klimat. To dlatego oświadczenie Unii wprawiło mnie w osłupienie.

Wreszcie w Sole dziwią się, że druga strona chce decydować o składzie personalnym lidera grupy zachodniej IV ligi.
Prezes Soły nie przypomina sobie także, żeby w przeszłości ze strony Unii były wysłane specjalne pisemne zaproszenia dla jej zawodników do udziału w derbach, czy raczej wszystko było ustalane telefonicznie.

– Nie jestem długo prezesem, więc i ten temat sprawdzę – zapowiada Kinga Mitoraj. – W tym tygodniu, po posiedzeniu zarządu, wystosujemy pisemną informację o derbach nie tylko do Unii, ale i pełniącego obowiązku prezydenta miasta Janusza Chwieruta oraz mediów.

Tymczasem z Unii wypływały sygnały, że Soła zbyt późno się zreflektowała, uznając, iż to jej działacze od początku starali się torpedować derby miasta, dlatego nie zamierzają przystąpić do meczu. Uważają, że sprawy zabrnęły zbyt daleko, żeby zmieniać zdanie.

Stanowisko Unii potwierdził komunikat zamieszczony na jej oficjalnej stronie, że lider wadowickiej klasy okręgowej, owszem, 27 stycznia wybiegnie na boisko, ale u siebie, przy ulicy Legionów, żeby zagrać towarzysko ze...swoimi kibicami!?

KOMENTARZ: W tej przepychance nie będzie winnego, bo wszystko odbywa się na zasadzie, podpatrzone, podsłuchane, więc nikt oficjalnie nie potwierdzi wersji dającej początek oświęcimskiej przepychance. Ponoć, ktoś w Sole, jeszcze podczas rundy jesiennej, wyszedł z propozycją, by nie grać derbów albo znaleźć jakieś alternatywne rozwiązanie, bo na zmarzniętym boisku to tylko niepotrzebnej kontuzji można się nabawić. Nie ma sensu wdawać się w to, co i kto powiedział. Obie strony przywołują bogatą tradycję derbów, ale żadna chyba nie zna ich bilansu, a i z podaniem wyniku sprzed kilkunastu lat byłby kłopot. Przypominam, że bywały czasy, kiedy derby rozgrywane były na bocznym boisku Unii i sprawiały wrażenie, że są ciężarem. Trochę to dziwne, że kluby, mając szansę awansu na wyższy szczebel, zamiast współpracować, toczą dziwny spór, wystawiając się na pośmiewisko całej okolicy, bo trudno komuś spoza Oświęcimia wytłumaczyć o co w tym wszystkim chodzi.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Trener Wojciech Łobodziński mówi o sytuacji kadrowej Arki Gdynia

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na oswiecim.naszemiasto.pl Nasze Miasto