Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Zator: Starostwo z Wadowic chce sprzedać szkołę i wybudować szpital

Robert Szkutnik, Ewelina Żebrak
Damian Sidor chodzi do szkoły, która niebawem zostanie sprzedana
Damian Sidor chodzi do szkoły, która niebawem zostanie sprzedana fot. Ewelina Żebrak
Starostwo w Wadowicach przymierza się do likwidacji filii szkoły rolniczej w Zatorze. Cztery miliony złotych uzyskane ze sprzedaży budynku szkoły chce przeznaczyć na budowę nowego pawilonu Szpitala im. Jana Pawła II w Wadowicach.

Budynek szkoły w Zatorze to łakomy kąsek dla potencjalnych inwestorów. Nieruchomość jest położona przy głównej drodze z Wadowic do Oświęcimia, na dodatek w rynku miasta. Ma 370 mkw. powierzchni i 7-arową działkę. Do jej sprzedaży przymierzał się już poprzedni zarząd powiatu. Obecny zamierza ten pomysł zrealizować.

- To jest dobry pomysł, bo to potężna nieruchomość, a mamy coraz mniej uczniów - mówi Jacek Jończyk, starosta wadowicki. - Planujemy więc wygaszenie tej placówki z końcem przyszłego roku szkolnego. Byłby to dla budżetu potężny zastrzyk gotówki.

W zatorskiej filii uczy się 47 dzieci, ale - jak przekonują rodzice - ta szkoła jest potrzebna. Tu na lekcje przyjeżdża młodzież nawet z Kleczy, Półwsi i Spytkowic.
- Takie małe szkoły są potrzebne, bo nauczyciel lepiej wytłumaczy materiał i ma czas dla ucznia - mówi Alina Leszczyńska z Rudz, przewodnicząca rady rodziców. - Na pewno będziemy o nią walczyć, bo na to co władze chcą zrobić, brak słów.
Jak dodają rodzice, taka szkoła to wygoda, gdyż w lecie dzieci mogą dojechać na lekcje rowerami, dlatego kolejnym argumentem za jej utrzymaniem są rosnące koszty dojazdów.

Z planów starostwa niezbyt zadowolone są także władze szkoły, bo to oznacza mniej etatów dla nauczycieli, a także zmniejszenie subwencji oświatowej. Jednak nie wiadomo czy te argumenty przekonają starostwo, które podkreśla, że w filii w Zatorze z innych powiatów uczy się tylko 20 dzieci i w sprawie likwidacji placówki podjęło już uchwałę intencyjną. Być może szkołę uratują wspólnymi siłami rodzice i nauczyciele.

- Zrobimy wszystko, żeby te dzieci naszą szkołę ukończyły - mówi Kazimierz Kuzon, dyrektor szkoły rolniczej w Radoczy. - Na pewno ich nie zostawimy, bo tam przecież uczą nasi nauczyciele, którzy są oddelegowani. Ale, niestety, to nie ja podejmuję ostateczną decyzję.

Mieszkańcy Zatora nie mogą pogodzić się z tym, że już niebawem szkoła może zniknąć z centrum miasta.
- Tu uczyło się dwóch moich synów - mówi Danuta Gałuszka z Zatora. - Jeden poszedł najpierw do szkoły w Oświęcimiu, ale wtedy musiał wstawać godzinę wcześniej i przeniósł się więc do szkoły w Zatorze.

Jak się okazuje, uczniowie także nie zamierzają siedzieć bezczynnie.
- Jeśli trzeba będzie, zorganizujemy manifestację w obronie szkoły - mówi Damian Sidor. - Mam 300 metrów do szkoły. Gdyby przestała istnieć, musiałbym dojeżdżać kilkanaście kilometrów.

Mieszkańcom potrzebny jest zarówno szpital jak i szkoła. Czy uda się uratować obie instytucje przekonamy się wkrótce.

Unikalne zdjęcia Miss Małopolski! Zobacz konkursy piękności z dawnych lat.

Academy(c) Awards. Plebiscyt na najlepszy akademik Krakowa!

Mieszkania Kraków. Sprawdź nowy serwis

Codziennie rano najświeższe informacje, zdjęcia i video z Krakowa. Zapisz się do newslettera!

od 7 lat
Wideo

Jak głosujemy w II turze wyborów samorządowych

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na oswiecim.naszemiasto.pl Nasze Miasto