Na parkiecie hali w belgijskim Hasselt nasze siatkarki potrzebowały 77 minut, żeby "rozjechać" Serbki, w swoim pierwszym meczu drugiej rundy mistrzostw Kontynentu. Spotkaniu grupy F. Na pewno też podopieczne trenera Marco Bonitty rozegrały najlepszą partię podczas belgijsko-luksemburskiego championatu.
Po pierwsze - odbiór zagrywki. Wczoraj ten element nie sprawiał Polkom żadnego problemu. Po drugie zagrywka własna -generalnie wykonywana pewnie, momentami siejąca wręcz popłoch u rywalek. Po trzecie - urozmaicone ataki. Po czwarte - skuteczna obrona. Po piąte - pewność w grze. Zresztą plusy można by mnożyć!
W pierwszym secie było 8:1, 11:2 i to po prostu ustawiło przebieg partii. W secie drugim 5:0, 9:5 i... 11:13. Potem chwile gry punkt za punkt i skuteczny finisz Polek. W obu partiach decydujące ataki przeprowadziła Glinka. Wreszcie set trzeci. Tylko początek był wyrównany. Potem dwa asy serwisowe (Liktoras), skuteczny blok oraz zagrywka Skowrońskiej-Dolaty całkowicie "rozłożyły" serbskie rywalki. A dziś o godz. 20 Polki rozpoczną batalię z Belgią.
Wczoraj zaś Marco Bonitta mógł powiedzieć m.in.: - Dziś perfekcyjnie funkcjonowały wszystkie nasze siatkarskie elementy. Dlatego trudno mi wyróżnić którąś z dziewczyn, bo po prostu wszystkie zagrały optymalnie. Ale jeszcze jest wiele rezerw!
Świątek w finale turnieju w Rzymie!
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?