Rozmawiamy z RYSZARDEM LANGEREM, prezesem zarządu Miejskiego Przedsiębiorstwa Wodociągów i Kanalizacji w Krakowie
GK: Czy przed przystąpieniem Polski do Unii Europejskiej był Pan zwolennikiem akcesji?
- Tak, uważam bowiem, że Unia realizuje korzystną dla nas politykę strategiczną. Zrobiliśmy duży skok do przodu, co w Krakowie szczególnie widać. I to właśnie przy realizacji olbrzymich inwestycji chroniących naturalne środowisko i niezbędnych dla mieszkańców. Takie przedsięwzięcia, jak bardzo nowoczesna oczyszczalnia ścieków w Krakowie-Płaszowie jest praktycznie nie do zrealizowania ani przez samo przedsiębiorstwo ani przez władze miasta. Natomiast połączenie sił i środków, na dodatek przy wydatnej pomocy Unii Europejskiej, daje konkretne efekty.
GK: Trudno było o pieniądze z Brukseli?
- Z pewnością łatwo nie było. Możliwością zdobycia środków zaczęliśmy się interesować w 1999 roku i po wielu zabiegach trafiliśmy na listę rezerwową dziesięciu polskich miast ubiegających się o finansowe wsparcie z funduszu ISPA. Gdy w 2000 roku Komisja Europejska przyznała nam pieniądze na budowę biologicznej oczyszczalni ścieków, wpadliśmy w euforię. Nasza radość była tym większa, że w batalii o unijne pieniądze pokonaliśmy poważnych konkurentów.
GK: By starać o unijną pomoc, trzeba mieć jednak sporo własnych pieniędzy, o które w przedsiębiorstwie komunalnym raczej trudno.
- Krakowskie firmy komunalne stanęły przed dziesięcioma laty przed niepowtarzalną szansą rozwoju, funkcjonujemy bowiem w oparciu o normalne reguły gry rynkowej. Po prostu - robimy biznes, produkując i sprzedając wodę oraz odprowadzając i oczyszczając ścieki. Jestem świadomy zanieczyszczania Wisły od Krakowa po Gdańsk, ale ten bardzo ciężki grzech popełniony przed laty przeciw naturze, teraz staramy się zmazać właśnie poprzez proekologiczne inwestycje. Wpuszczane teraz do Wisły ścieki, to już nie ścieki, ale woda trzeciej i drugiej klasy czystości. O czymś to świadczy... Nie chcę być nieskromny, ale nasza oczyszczalnia w Płaszowie należy do najnowocześniejszych w tej części Europy. I będzie się rozwijać, bowiem współfinansowany przez UE projekt zakłada trzy inwestycje.
GK: To teraz starania o pieniądze pójdą jak z płatka...
- Pieniądze to, wbrew pozorom, początek drogi inwestycyjnej. Ale dziś, po latach doświadczeń, na pewno lepiej potrafimy starać się o unijne środki, lepiej wypełniać dokumenty, przygotowywać projekty zadań. Oczyszczalnia toponad sto bardzo dużych obiektów kubaturowych, olbrzymiej wiedzy i doświadczenia wymaga więc precyzyjne wyliczenie wszystkich kosztów i wydatków związanych z inwestycją. Zwłaszcza że najpierw trzeba zainwestować część firmowych pieniędzy, by móc dostać te z Unii. Z jej dobrodziejstw nie można korzystać bez zacięcia i przede wszystkim bez finansowej stabilności firmy. A my to mamy...
Strefa Biznesu: Najatrakcyjniejsze miejsca do pracy zdaniem Polaków
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?