Charytatywne gotowanie żużlowców
Przypomnijmy, pierwsze wydarzenie tego typu odbyło się w Częstochowie w 2020 roku. Wtedy dochód ze sprzedaży biletów oraz fartuchów kuchennych z podpisami gwiazd w całości został przekazany na rehabilitację byłego żużlowca - Kamila Cieślara. Wszystko zainicjowała Katarzyna Dębińska, dyrektor hotelu Arche w Częstochowie.
Druga edycja live cooking - żużel od kuchni odbyła się niedzielę, 12 marca, w hotelu Arche w Częstochowie.
- Nie spodziewałem się, że w naszych zawodnikach drzemie zamiłowanie do gotowania. W kuchni odnajduje się zwłaszcza Mikkel Michelsen. To jego pasja - przyznaje Michał Świącik, prezes Włókniarza Częstochowa.
Była to nie lada gratka nie tylko dla miłośników gotowania, ale przede wszystkim fanów "czarnego sportu". Mozna było bowiem spędzić czas z ulubionymi zawodnikami, porozmawiać z nimi, zrobić pamiątkowe zdjęcia, czy wziąć autograf.
- Chcemy pokazać, że to są normalni ludzie i powinni brać udział w tego typu wydarzeniach. Powinni pokazywać się i integrować ze społecznością lokalną - dodaje Michał Świącik.
Żużlowcy gotowali w hotelu w Częstochowie
Podczas gotowania zawodnikom oraz trenerowi Włókniarza asystowali: Tomasz Jakubiak, czyli niesamowicie charyzmatyczny kucharz i dziennikarz kulinarny, a także szef kuchni Arche Vita - Mirek Kała wraz ze swoją ekipą. Imprezę poprowadził z kolei jeden z najpopularniejszych komentatorów żużlowych - Tomasz Dryła.
Żużlowcy Lwów w asyście zawodowych kucharzy przygotowali "na żywo" trzy potrawy, których goście mogli spróbować. W wydarzeniu wzięła udział niemal cała drużyna - zabrakło jednak kapitana Leo Madsena, który w tym dniu gorzej się poczuł. Popis swoich kulinarnych umiejętności dali między innymi Mikkel Michelsen, Kacper Woryna, a nawet trener Lech Kędziora. W hotelu Arche zameldował się również Maksym Drabik. Gotowanie częstochowskim żużlowcom najwyraźniej sprawia przyjemność - uśmiech niemal nie schodził im z twarzy.
Ogromne zainteresowanie charytatywnym wydarzeniem
Chętnych do oglądania kulinarnych poczynań żużlowców nie brakowało. Sala wypełniona była niemal po brzegi.
- Środowisko żużlowe zawsze łączy się ze sobą w momencie, gdy ktoś potrzebuje pomocy. Impreza początkowo miała być zorganizowana w mniejszej sali, ale zainteresowanie było tak duże, że trzeba było wszystko przenieść na tę największą. Jestem pełen podziwu, dla wszystkich którzy wzięli udział w wydarzeniu. W tym przypadku liczyła się każda złotówka - podkreśla Michał Świącik.
Wydarzenie miało bowiem wymiar charytatywny. Cały przychód ze sprzedaży wejściówek - na live cooking obowiązywały bowiem bilety wstępu - i fartuchów z autografami zostanie przekazany na rzecz młodego sportowca - Oliviera Dłubały, który walczy z nowotworem złośliwym.
- Tylko z samych wejściówek udało się zebrać 36 tysięcy złotych - podkreślała Katarzyna Dębińska, dyrektor hotelu Arche w Częstochowie.
Do tego doliczyć trzeba jeszcze kwotę z licytacji. W sumie zebrano 55 tysięcy 725 złotych.
Przy tej okazji warto wspomnieć, że Włókniarz Częstochowa bardzo często włącza się w różne akcje charytatywne.
- Wynika to pewnie z mojego charakteru. Prywatnie wspieram różne akcje pomocowe i uważam, że klub, który prowadzę, powinien robić tak samo. Dobro zawsze wraca. Każda pomoc daje nadzieję, że jeśli ktoś z moich bliskich będzie potrzebował wsparcia, to będziemy mogli liczyć na innych - podsumowuje Michał Świącik, prezes klubu.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?