Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Lanckorona. Anna Kania, szefowa Gminnego Ośrodka Kultury o tym, jak wójt wyrzucił ją z pracy

Bogumił Storch
Bogumił Storch
Anna Kania/Facebook/arch. prywatne
Z Anną Kanią, do niedawna dyrektor Gminnego Ośrodka Kultury w Lanckoronie, rozmawiamy o tym, dlaczego została zwolniona z pracy i czym podpadła wójtowi Tadeuszowi Łopacie.

26 maja dowiedziała się pani, że straciła pracę. Z jakiego powodu?

Oficjalnie w wypowiedzeniu zarzucono mi przekroczenie uprawnień przy organizacji Jarmarku Bożonarodzeniowego podczas festiwalu Anioł w Miasteczku, na który dostaliśmy zgodę władz gminy oraz organizację akcji szycia maseczek dla seniorów i mieszkańców gminy Lanckorona.

Wójt Tadeusz Łopata nie mówi tego wprost, ale mocno sugeruje, że podczas tych wydarzeń doszło do bliżej nieokreślonych nieprawidłowości. Mówi się, że gmina chciała pieniędzy za najem ryneczku na czas akcji z aniołami. Może zdradzi pani o co chodzi?

Nie zgadzam się z tymi zarzutami, ponieważ cała moja praca opierała się zawsze na współpracy z panem wójtem. O wszystkich działaniach podejmowanych przez nasz Ośrodek w związku z rynkiem i straganami zawsze wiedział i mieliśmy na to jego zgodę, więc to jest szukanie powodu "na siłę".

Co złego może być w szyciu maseczek albo przebieraniu się za anioły? O obu wydarzeniach było głośno i dobrze je oceniano

O mojej dobrej współpracy ze społeczeństwem świadczą opinię ludzi, z którymi współpracowałam. Akcja szycia maseczek też popłynęła z głębi serca i była spontanicznym odzewem na aktualną sytuację panującą w kraju. Myślę, że nie mam się z czego tłumaczyć, ponieważ w tym wszystkim to ja stałam kozłem ofiarnym.

Wróćmy do formy zwolnienia. To było zwolnienie dyscyplinarne? Odpuszcza czy sąd pracy?

Nie, mam trzymiesięczny okres wypowiedzenia. O wszystkim dowiedziałam się akurat w Dniu Matki. Pismo wręczyła mi pracownica Urzędu Gminy. Wójt nie chciał rozmawiać.

Lokalna społeczność chce pani bronić. Skrzykują się w internecie...

Na razie dostałam bardzo pozytywne głosy od społeczności, zostałam zaproszona na komisję Edukacji Kultury Sportu Rady Gminy. Przewodnicząca zwołuje ją w mojej sprawie.

Mimo tego co się stało, nadal chce pani wrócić do tej pracy?

Nie wiem jak to się dalej potoczy, ale chciałabym powalczyć o Lanckoronę, zostawiłam w tej pracy całe moje serce i jeżeli społeczność dała mi takie ogromne wsparcie to nie mogłabym ich teraz zawieść. Ja jestem ugodowym człowiekiem, jeżeli pan wójt odwoła zarzuty i pozwoli nam działać tak jak do tej pory, to będzie dla mnie zaszczyt pracować dalej w takiej społeczności.

Czy skieruje pani sprawę do Sądu Pracy?

Nie chcę z nikim walczyć, chcę tylko żeby nikt nie pomyślał, że zasłużyłam na to zwolnienie. Bo zawsze chodziło mi tylko o dobro mojej instytucji i to żeby zapewnić mieszkańcom dostęp do kultury w ramach naszych możliwości.

Rozmawiał Bogumił Storch

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wideo
Wróć na wadowice.naszemiasto.pl Nasze Miasto