Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

1 liga hokeja. UKH Unia Oświęcim – ŁKH Łódź. 110 minut kar, walki na pięści i nieskuteczność, więc punkty „popłynęły” do Łodzi

Jerzy Zaborski
Jerzy Zaborski
1 liga hokeja: UKH Unia Oświęcim - ŁKH Łódź 2:5. Na zdjęciu: Piotr Kot, obrońca oświęcimian, stara się przerzucić krążek nad leżącym bramkarzem łodzian. Bez powodzenia.
1 liga hokeja: UKH Unia Oświęcim - ŁKH Łódź 2:5. Na zdjęciu: Piotr Kot, obrońca oświęcimian, stara się przerzucić krążek nad leżącym bramkarzem łodzian. Bez powodzenia. Fot. Jerzy Zaborski
110 minut kar, kilka walk na pięści, zmarnowany rzut karny łodzian. Tak w telegraficznym skrócie można podsumować przedostatni mecz na zapleczu hokejowej ekstraklasy, w którym UKH Unia Oświęcim przegrała ŁKH Łódź. Podopieczni Witolda Magiery myślami są już o turnieju kwalifikacyjnym do mistrzostw Polski juniorów starszych, a właśnie pierwszoligowa drużyna w większości oparta jest na młodzieży.

Kliknij w przycisk „zobacz galerię” i przesuwaj zdjęcia w prawo - naciśnij strzałkę lub przycisk NASTĘPNE

Oba zespoły w tabeli dzieliła różnica 20 punktów, na korzyść łodzian, ale akurat ona nie zawsze oddaje układ sił na lodzie. Skoro do Oświęcimia przyjechała kolejna hokejowa „wieża Babel”, gospodarze przyjęli twarde warunki.

W pierwszej tercji na lodzie mocno „iskrzyło”. Były dwie bójki, więc sędzia miał pełne ręce roboty. Oświęcimianie otworzyli wynik, wykorzystując grę w przewadze; Krystian Sosnowski strzałem z prawej strony, poszukał lukę przy bliższym słupku łódzkiej bramki. Potem okazje do podwyższenia wyniku mieli Michał Magiera i Jakub Kuradny. Ten drugi spudłował mając przed sobą pustą bramkę.

- Mimo, że rywale mieli przewagę w średniej wieku, na początku byliśmy od nich lepsi, co potwierdziliśmy zdobyciem bramki – uważa Michał Magiera, napastnik pierwszego ataku oświęcimian.

Goście przegrali dwa pojedynki z Filipem Płonką. Za drugim razem szansę doprowadzenia do remisu zmarnował Nikita Frołow. W wyniku kumulacji kar, oświęcimianie przez 90 sekund grali w podwójnym osłabieniu, dla ten trudny dla siebie okres szczęśliwie przetrwali.

Deprymujący stracony gol w... przewadze

Po zmianie stron miejscowi liczyli na podwyższenie prowadzenia, bo grali w przewadze. Tymczasem stracili gola, a goście poszli za ciosem i - po kolejnych 89 sekundach - już przy wyrównanych siłach, wyszli na prowadzenie.

- W hokeju chwila przestoju może wiele kosztować, ale w drugiej części coś w nas „pękło”. Nie byliśmy już tak zdyscyplinowani taktycznie, na co z pewnością wpływ miały kary – uważa Michał Magiera.

„Filmowy” gol Adriana Prusaka, wieńczący jego indywidualną akcję technicznym strzałem w „okienko”, wyrównał stan rywalizacji, ale w tej części gry to łodzianie byli stroną dominującą. Ivan Tsyran, po samotnym przejechaniu ponad połowy lodowiska, przegrał pojedynek z Filipem Płonką (34 min). Co się jednak odwlecze…, chwilę później goście ponownie wyszyli na prowadzenie, wykorzystując liczebną przewagę.

Unia mogła odwrócić losy meczu

W ostatniej odsłonie oświęcimianie mogli odwrócić losy meczu, ale strzelali „ślepakami”. Po solowej akcji Krzysztofa Dudkiewicza mający przed sobą pustą bramkę Michał Magiera nie trafił do siatki.

- Przyznaję, że to nie był mój mecz, dlatego nie chciałbym się usprawiedliwiać tym, że grałem ze stłuczonymi żebrami i bólem barku. Jednak bardzo fajnie zagrali najmłodsi zawodnicy naszego zespołu i za to należą im się wielkie słowa uznania – podkreśla Michał Magiera.

Jeszcze Piotrowi Kotowi nie udało się wrzucić do siatki krążka nad leżącym bramkarzem. Gospodarze nie potrafili także wykorzystać 31 sek. okresu gry w podwójnej przewadze.

Po drugiej stronie Nikita Frołow zmarnował karnego (49 min). Jednak szczęście tego dnia było przy gościach, bo zdobyli czwartego gola wykorzystując liczebną przewagę. Po uderzeniu Reingolda Shtemke krążek wypadł spod parkanów wysuniętego nieco na przedpole Filipa Płonki i wtoczył się tuż za linię bramkową.

Trener oświęcimian dość szybko zdecydował się na manewr z wycofaniem bramkarza, ale skoro jego drużyna grała w przewadze, starał się szukać kontaktowego trafienia, żeby mieć czas na ewentualne doprowadzenie do dogrywki. Jednak gra bez bramkarza, w podwójnej przewadze, przyniosła łodzianom piątą bramkę, zamykającą definitywnie ten pojedynek.

Ostatnim jego akcentem, na kilka sekund przed końcową syreną, było obicie pięściami przez Adriana Prusaka**Piotra Matuszewskiego**, za co oświęcimianin otrzymał karę meczu.

UKH Unia Oświęcim – ŁKH Łódź 2:5 (1:0, 1:3, 0:2)

Bramki: 1:0 Sosnowski – Magiera – Pencko 11, 1:1 Nachajew – Frołow 25, 1:2 Rziha – Frołow 26, 2:2 Prusak 27, 2:3 Shtemke – Cyrenne 29, 2:4 Shetmke – Lewy 53, 2:5 Shtemke – Letiuk 58.

UKH Unia: Płonka – A. Kot, Klekot; Prusak, Dudkiewicz, Magiera – P. Kot. Ptaszkin; Kusak, Sosnowski, Biernat – Dworzak, Pencko; Noworyta, Filipowicz, Kurandy – Guzik, Wilk; Daniliszyn, Kandraszenka, Tarłowski.

ŁKH: Hiukka – Salnikow, Nachajew; Frołow, Popow, Rziha – Matuszewski, Kazakiewicz; Polak, Kubiak, Tsyran – Cyrenne, Letiuk; Shtemke, Lewy, Witczak – Moruha; Stelmah, Janiszewski, Kułak.

Sędziował: Rafał Noworyta (Oświęcim). Kary: 78 (z tym kara meczu 5+20 dla Filipa Dworzaka i 10 dla Michała Magiery oraz kara meczu 5+20 dla Adriana Prusaka) - 32 minut.

Ostatni mecz sezonu 1 ligi:

UKH Unia Oświęcim - Zagłębie Sosnowiec 2:7 (1:2, 1:4, 0:1)
Bramki: 1:0 Lichota 1, 1:1 Zadęcki 2, 1:2 Senkevich 8, 1:3 Susterovas 22, 1:4 Bernacki 26, 1:5 Kasprzyk 30, 2:5 Noworyta 32, 2:6 Chabior II 34, 2:7 Rzekanowski 44.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wideo
Wróć na oswiecim.naszemiasto.pl Nasze Miasto