Czytaj także: Kraków: zwrot w procesie zabójców kantorowców: Jaką rolę grał oficer CBŚ?
Jako pierwsi 35-latka diagnozowali medycy z Beskidzkiego Centrum Onkologii w Bielsku-Białej, potem specjaliści z Gliwickiego Centrum Onkologii. Tu Daniel dostał cykl chemioterapii. Próbowali też wyciąć zgrubienie. Kiedy jednak chirurdzy dotarli do guza, stwierdzili, że nie mogą ryzykować.
- Nowotwór rósł - relacjonuje Anna Kubik, siostra Daniela. - Był tak duży, że wypełniał przestrzeń między żołądkiem, a wątrobą. Nastąpiły przerzuty - dodaje ze łzami w oczach.
Nie pozostało im nic innego, jak sięganie po niekonwencjonalne metody leczenia. Szukali po omacku, wreszcie trafili pod opiekuńcze skrzydła fundacji Light of Hope. - Tata zobaczył program w telewizji, którego bohaterką była Izabela Sokołowska - mówi pani Anna. - Uzdolniona tancerka wygrała walkę z rakiem w chińskiej klinice i to ona nas z nią skontaktowała - dodaje.
Rozpoczął się wyścig z czasem i walka o pieniądze. Koszt jednej operacji waha się w granicach od 20 do 50 tysięcy złotych. Takich zabiegów Daniel miał już dziewięć.
- Chińczycy mówią na to zabieg - mówi siostra Daniela. - Nie jest to typowa operacja. Polega na wprowadzeniu w guza szpil, przypominających druty do robienia swetrów - dodaje.
Przez 40-centymetrowe szpile wprowadzany jest w guza ciekły azot, który ma temperaturę minus 170 stopni Celsjusza. Pierwszą operację miał 7 października. Do poniedziałku było ich osiem. - To jest wyścig z czasem i chorobą, powiedział nam lekarz prowadzący - mówi siostra Daniela. - Sprawę postawił jasno - gdyby nie widział szans na wyleczenie, nie zająłby się przypadkiem Daniela - dodaje.
By leczyć syna, rodzice zastawili dom pod hipotekę, rodzina, przyjaciele, koledzy z pracy i osoby wrażliwe na ludzkie nieszczęście przekazywali mniejsze lub większe kwoty. W sumie leczenie kosztowało już 250 tysięcy złotych.
Jeśli okaże się, że nowotwór nie został zamrożony i konieczne będą kolejne zabiegi, na dalsze leczenie oraz bardzo drogie leki potrzeba będzie jeszcze 150 tysięcy złotych.
- Proszę o wsparcie - mówi Daniel Zejma, walczący z rakiem w chińskiej klinice. - Po ostatnim zabiegu jestem zmęczony, ale wiem, że wszystko idzie w dobrym kierunku. Lekarzom być może udało się uśmiercić raka. Diagnoza będzie w przyszłym tygodniu - dodaje z nutą nadziei w głosie.
Daniel razem z żoną od kilku tygodni jest w Chinach. Siostra wróciła, by zbierać pieniądze na jego dalsze leczenie. Może swoją cegiełkę dołożą koledzy i koleżanki z oświęcimskich OZNS-ów, gdzie Daniel chodził do szkoły. Mamy nadzieję, że pomogą też nasi wrażliwi internauci, którzy niejednokrotnie okazali serce naszym bohaterom.
Pieniądze można przelewać na konto Fundacji z Uśmiechem, 25-001 Kielce, ul. Paderewskiego 11/39 nr 20 1090 2040 000 0001 0887 3169 z dopiskiem "Dla Daniela Zejmy".
Academy(c) Awards. Plebiscyt na najlepszy akademik Krakowa!
Wybieramy najpiękniejszy rynek w Małopolsce! Weź udział w plebiscycie i oddaj głos!
Mieszkania Kraków. Sprawdź nowy serwis
Codziennie rano najświeższe informacje, zdjęcia i video z Krakowa. Zapisz się do newslettera!
CBŚP na Pomorzu zlikwidowało ogromną fabrykę „kryształu”
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?