Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Filmowcy w Oświęcimiu. Dramatyczne losy więźniów niemieckiego obozu Auschwitz są od lat inspiracjami dla filmowców [ZDJĘCIA]

Bogusław Kwiecień
Bogusław Kwiecień
Mirosław Ganobis (w środku) wspólnie z grupą przyjaciół nakręcił także własne filmy, które opowiadają wojenne i przedwojenne losy miasta
Mirosław Ganobis (w środku) wspólnie z grupą przyjaciół nakręcił także własne filmy, które opowiadają wojenne i przedwojenne losy miasta Archiwum Bogusław Kwiecień
Do Oświęcimia znów zawitali filmowcy. Przygotowania trwały od kilku miesięcy, ogłoszono castingi. Na razie wiadomo, że film ma nosić tytuł "Strefa interesów" i będzie opowiadać o codziennym życiu niemieckiej rodziny mieszkającej w czasie drugiej wojny światowej w sąsiedztwie obozu Auschwitz oraz o losach polskiej rodziny w okupowanym przez Niemców mieście. Autorzy nie zdradzają zbyt wielu szczegółów, ale to nie przeszkadza wielu oświęcimianom mieć nadziei, że uda im się pojawić na planie. AKTUALIZACJA

Kliknij w przycisk "zobacz galerię" i przesuwaj zdjęcia w prawo - naciśnij strzałkę lub przycisk NASTĘPNE

Losy więźniów obozu Auschwitz są od lat inspiracją dla filmowców

Holokaust i losy więźniów niemieckiego obozu Auschwitz od lat przyciągają do Oświęcimia filmowców, którzy zaczęli pojawiać się tutaj krótko po wojnie. Pierwszym filmem nakręconym w byłym obozie Auschwitz w 1947 roku był „Ostatni etap”.

Potem kręcono tutaj zdjęcia m.in. do dużych produkcji, jak amerykańskiego filmu „Triumf ducha” o greckim Żydzie, który w obozie toczył walki bokserskie, by ocalić swoje życie z udziałem gwiazdy kina Willema Dafoe.

- To było ogromne przeżycie dla nas wszystkich, gdy mogliśmy z bliska spotkać się z Dafoe i innymi aktorami

- mówi Mirosław Ganobis, kolekcjoner i miłośnik historii, dla którego był to filmowy debiut. Po castingu dostał rolę niemieckiego żołnierza. Nie bardzo mu się podobała i ostatecznie trafił na kuchnię. Jak się potem okazało, w postacie Niemców przyszło mu się wcielać jeszcze kilka razy, bo w sumie miał udział w siedmiu filmowych produkcjach.

Nie ukrywa, że ta pierwsza rola była dla niego szczególnie ważna, bo wtedy połknął filmowego bakcyla. Wielu oświęcimian pamięta jeszcze tamten pobyt amerykańskiej ekipy pod koniec lat 80. i castingi prowadzone m.in. szkołach. Poszukiwanych było 3 tys. statystów. Poruszenie w mieście było więc ogromne.

- Pamiętam, że jak ci filmowcy wyjechali poczułem wielką pustkę. Nie mogłem się doczekać następnej okazji

- wspomina Mirosław Ganobis.

I takie nadeszły, jak w filmie w reżyserii Marka Pawłowskiego "Uciekinier" poświęconemu najbardziej brawurowej ucieczce w historii obozu Auschwitz w czerwcu 1942 roku. Uczestniczyli w niej Kazimierz Piechowski, Eugeniusz Bendera, Józef Lempart i Stanisław Jaster, którzy uciekli w mundurach SS, z bronią w ręku i do tego autem wicekomendanta obozu. Nigdy nie wpadli w ręce Niemców.

- Udział w tym filmie był dla mnie ważny także jako kolekcjonera, bo wspomniany Kazimierz Piechowski pomógł rozpoznać esesmanów na zdjęciach, które miałem w swoich zbiorach - mówi oświęcimianin.

Wcześniej jeszcze zagrał w brytyjsko-francuskim obrazie "Kobieta na wojnie", gdzie znów grał Niemca, tym razem dowódcę wozu pancernego.

Nie liczy się gaża, ważna jest przygoda

W Oświęcimiu kręcone były także niektóre sceny do "Listy Schindlera” Stevena Spielberga. W ostatnich latach w Oświęcimiu filmowcy robili zdjęcia do „Dotknięcia anioła” o żydowskim chłopcu ocalałym z Holokaustu, który przed wojną mieszkał w tym mieście. Dla wielu oświęcimian to znów była okazja do zagrania na planie filmowym. Nie przeszkadzało im, że twórcy już na etapie castingu zaznaczali, że nie mają co liczyć na wysokie gaże.

- Nie chodzi o pieniądze, ale przeżycie filmowej przygody, o której zapewne wielu marzy

- mówi Kinga Płonka, mieszkanka Oświęcimia.

Wspomniany Mirosław Ganobis, zagrał w tym filmie nawet w dwóch rolach. - Byłem złym Niemcem, który zabił księdza, a ponadto wcieliłem się w rolę więźnia. I co ważne, widzowie tego nie dostrzegli - mówi miłośnik historii z Oświęcimia, przypominając jeszcze kolejne filmy ze swoim udziałem jak "Lustro" i "Nieobojętni" realizowane przez Stowarzyszenie Auschwitz Memento.

Filmowcy często korzystają także ze zbiorów oświęcimskiego kolekcjonera o jego wiedzy. Tak jest m.in. przy okazji najnowszego filmu "Strefa interesów", który ma być kręcony m.in. właśnie w Oświęcimiu.

Z jednej strony będzie opowiadał o codziennym życiu niemieckiej rodziny mieszkającej w czasie drugiej wojny światowej tuż obok niemieckiego nazistowskiego obozu zagłady Auschwitz, a z drugiej o losach oświęcimian. Autorem scenariusza i reżyserem, opartego na powieści Martina Amisa filmu jest Jonathan Glazer.

- To ważne, że pokaże także losy jednej z oświęcimskiej rodzin, z których wiele było zaangażowanych przecież w niesienie pomocy więźniom, za co mogło zapłacić życiem. To ważne, żeby ta prawda się przebijała - dodaje Mirosław Ganobis.

FLESZ - Jak pozbyć się stresu w godzinę? Tę metodę stosowała NASA

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wideo

Materiał oryginalny: Filmowcy w Oświęcimiu. Dramatyczne losy więźniów niemieckiego obozu Auschwitz są od lat inspiracjami dla filmowców [ZDJĘCIA] - Gazeta Krakowska

Wróć na oswiecim.naszemiasto.pl Nasze Miasto