Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Mieszkańcy Zasola wypowiadają wojnę urzędnikom

Leszek Pniak
Zasole po powodzi zmniejszyło się o kolejne 30 metrów. Przepaść nad urwiskiem w sołectwie przypomina stok wąwozu
Zasole po powodzi zmniejszyło się o kolejne 30 metrów. Przepaść nad urwiskiem w sołectwie przypomina stok wąwozu Leszek Pniak
Mieszkańcy podoświęcimskiego Zasola podjęli już decyzję. Wypowiadają wojnę urzędnikom, którzy odpowiedzialni są za uregulowanie biegu rwącej Soły. Rzeka od ponad 13 lat zrywa zbocze, idąc w kierunku ich domów. Osuwisko uaktywniło się najsilniej po powodzi z 1997 roku. Teraz co roku zabiera blisko 200 metrów brzegu.

Edward Kopeć, kierownik oświęcimskiego inspektoratu rejonowego Małopolskiego Zarządu Melioracji i Urządzeń Wodnych wylicza, że stworzenie jednego kilometra wałów to koszt od 4,5 do 6 mln zł. W Zasolu wystarczy pół kilometra. Zatem za niespełna 3 mln złotych bieg rzeki dałoby się uregulować. To dla urzędników za wiele.

- Nie mamy zamiaru dłużej siedzieć i patrzeć jak nasza wieś znika pod wodą. Skoro setki pism, które wysłaliśmy do urzędów, zostały zbagatelizowane, musimy sięgnąć po ostrzejsze formy działania - mówi Zofia Wójcik, sołtys Zasola. Mieszkańcy Zasola zamierzają ruszyć do stolicy, by w formie pikiety wykrzyczeć swoje racje. Ale nie chcą na tym poprzestać. - Nie jesteśmy zgrają ludzi, którzy tylko potrafią czegoś się domagać, a sami nie robią nic. Wszyscy jak jeden złapiemy za łopaty i zaczniemy budować wały - zapewniają.

Należy podkreślić, że sami urzędnicy dostrzegają zagrożenie ze strony Soły. - Byłem tam na wiosnę i już wtedy sytuacja wyglądała bardzo poważnie, a po powodzi jest jeszcze gorzej - przyznaje Edward Kopeć. Kłopot w tym, że aby rzekę można było tu uregulować, aż cztery urzędy musiałyby się porozumieć ze sobą. Kopeć przekonuje, że musi to być Regionalny Zarząd Gospodarki Wodnej, Małopolski Zarząd Melioracji i Urządzeń Wodnych w Krakowie oraz urzędy wojewódzki i marszałkowski.

Niestety RZGW już się wyłamuje. - Nie przymierzamy się na chwilę obecną do żadnych robót w tamtym rejonie - informuje Tomasz Sądag, zastępca dyrektora RZGW w Krakowie. - Po prostu nie mamy pieniędzy - dodaje. Pracownicy urzędu wojewódzkiego mówią, że nie chcą zostawić mieszkańców Zasola na pastwę żywiołu, ale twierdzą, iż są bezradni. - Nie jesteśmy w stanie w żaden sposób pomóc finansowo w tej sprawie. Staramy się jedynie wpłynąć na RZGW i Zarząd Melioracji - informuje Joanna Sieradzka, rzecznik prasowy wojewody małopolskiego.

Od pierwszych obietnic deklarowanych przez urzędników minęło 13 lat. Zero konkretów. Dlatego właśnie mieszkańcy Zasola będą działać sami. - Niestety już dochodzą do nas słuchy, że jeśli samowolnie ruszymy koryto rzeki, zostaniemy pociągnięci do odpowiedzialności. Ale nawet jak przyjedzie tutaj policja, to my będziemy w większości. Wszystkich nas przecież nie mogą aresztować - mówi twardo Anna Krasoń, mieszkanka Zasola. Dodaje, że przeżyła swoje najpiękniejsze lata właśnie w Zasolu. Nie chce patrzeć na to, jak jej dom w końcu odpłynie z korytem rzeki.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Strefa Biznesu: Plantatorzy ostrzegają - owoce w tym roku będą droższe

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na oswiecim.naszemiasto.pl Nasze Miasto