Czytaj także: Mamy listę fotoradarów, które staną w Małopolsce
Mieszkańcy osiedla Pileckiego, gdzie doszło do zdarzenia, ciągle świeżo w pamięci mają tamto zdarzenie, które zaszokowało wszystkich mieszkańców.
- Oskarżony i ofiara kolegowali się od najmłodszych lat, spędzali ze sobą wiele czasu. Nikt by nie przypuszczał, że jeden może drugiego zaatakować z nożem w ręku i zadać mu śmiertelny cios - mówią ludzie z Pileckiego.
Prokuratura w Oświęcimiu potwierdza, że mężczyźni znali się dobrze. - Z naszych ustaleń wynika, że na różnych etapach życia ich drogi rozchodziły i schodziły się - potwierdza Mariusz Słomka, zastępca prokuratora rejonowego w Oświęcimiu.
I tak było również w nocy z 17 na 18 lutego ub.r., gdy w mieszkaniu ofiary obydwaj panowie spotkali się przy alkoholu w gronie kilku jeszcze dobrych znajomych.
Początkowo nic nie wskazywało, że dojdzie do tragedii. Przyjacielska atmosfera gęstniała jednak z każdym wychylonym kieliszkiem. Od słowa do słowa, w końcu doszło do awantury, w trakcie której - według śledztwa przeprowadzonego przez policję i końcowych ustaleń prokuratury - 58-latek ugodził nożem kuchennym gospodarza spotkania.
Okazało się, że wystarczył zaledwie jeden cios. Duże obrażenia wewnętrzne i spowodowane nimi wykrwawienie doprowadziło do zgonu 51-letniego mężczyzny. Na pomoc było już za późno.
Podobno poszło o coś zupełnie błahego. Tak twierdzą przynajmniej świadkowie zdarzenia. - W takich sytuacjach, gdy uczestnicy są jeszcze w stanie nietrzeźwym, błahe sprawy urastają do rangi wielkich problemów. Tak było również w tamtą lutową noc w mieszkaniu na osiedlu Pileckiego, gdzie miała miejsce alkoholowa libacja - mówi prokurator Słomka.
Policja nie miała większych problemów z ustaleniem sprawcy i okoliczności zdarzenia. Prokuratorskie postępowanie zakończyło się pod koniec czerwca aktem oskarżenia, w którym 58-letniemu mężczyźnie postawiono zarzut z art. 148 Kodeksu Karnego, zgodnie z którym, kto zabija człowieka podlega karze pozbawienia wolności na czas od 8 lat do dożywotniego więzienia. W tym przypadku jedyną okolicznością łagodzącą był fakt, że sprawca w chwili zdarzenia miał ograniczoną poczytalność oceny swojego postępowania i czynu.
Niewykluczone, że rozprawa, która toczy się przed Sądem Okręgowym w Krakowie, zakończy się jeszcze w tym miesiącu, ewentualnie na początku lutego.
Rzecz w tym, że oskarżony 58-latek nie przyznaje się do winy. Podtrzymuje swoją wersję i wręcz zaprzecza, że uczestniczył w całym zdarzeniu feralnej nocy.
Prokuratura twierdzi, że ma niezbite dowody i świadków, którzy potwierdzają ustalenia przeprowadzonego postępowania.
- Oskarżony ma prawo do przyjęcia odpowiadającej mu linii obrony, a naszą rolą jest przedstawienie rzeczywistego przebiegu wydarzeń - zaznacza prokurator Słomka. Nie chce ujawnić, jakiego wyroku zażąda prokuratura. Najpierw - jak tłumaczy - ma prawo poznać je oskarżony.
Najlepszy Piłkarz i Trener Małopolski 2011. Weź udział w plebiscycie i oddaj głos!
Sprawdź magazyn Gazety Krakowskiej! Bulwersujące zdarzenia, niezwykli ludzie, mądre opinie
Codziennie rano najświeższe informacje, zdjęcia i video z Krakowa. Zapisz się do newslettera!
Reklamy "na celebrytę" - Pismak przeciwko oszustom
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?