Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Plener "u Franka" w Lipowej. Artyści z "Grupy na Zamku" Oświęcimiu chwalą sobie to wyjątkowe miejsce [ZDJĘCIA]

Bogusław Kwiecień
Bogusław Kwiecień
„Maluj mimo wszystko” to motto kolejnego pleneru malarskiego Regionalnego Stowarzyszenia Twórców Kultury ”Grupa na Zamku" w Oświęcimiu. Artyści mówią, że to wyjątkowe miejsce.

Od minionego poniedziałku artyści goszczą w gospodarstwie agroturystycznym w miejscowości Lipowa w powiecie wadowickim, potocznie zwanym gospodarstwem „u Franka”.

Malownicza posiadłość

Franciszek Działowy, bo o nim mowa, to właściciel tej malowniczo położonej posiadłości, w skład której wchodzą zabudowania mieszkalne i galeria z licznymi obrazami z wystaw poplenerowych, jak również rzeźby, pięknie urządzony olbrzymi ogród z oczkiem wodnym i „Zwierzyniec”.
W 2010 roku jedna z artystek RSTK Katarzyna Chwalisz, ale też aktywna działaczka Fundacji Dolina Karpia wyszła z inicjatywą organizowania właśnie tutaj plenerów. Wkrótce zaczęły przyjeżdżać tu też grupy artystów RSTK z Chełmka, jak również turyści z Polski i z zagranicy.

"u Franka" jest świetna atmosfera do pracy twórczej

- podkreślają artyści z "Grupy na Zamku" wraz z jej prezesem Jerzym Demskim, "u Franka". Obecny plener współfinansowany jest przez Urząd Miasta w Oświęcimiu.

x x x

Niezwykły gospodarz

Sam gospodarz, który jest niezwykle skromnym człowiekiem, pochodzi z Makowa Podhalańskiego. Bardzo wcześnie musiał się usamodzielnić, już jako 18 latek po ukończeniu nauki stolarstwa w Zawodowej Szkole Towarzystwa Salezjańskiego w Oświęcimiu podjął pracę na kopalni i jednocześnie poszukiwał niedużego domu za lasem, gdzie mógłby zamieszkać. Udało się. Wkrótce trafił na opuszczoną chatę w Lipowej i tak stopniowo rok po roku urządzał ją i rozbudowywał.

Równocześnie sadził wokół drzewa i inne krzewy. A był to duży obszar. Żeby jednak móc kontynuować te prace potrzebował środków finansowych. Ta sytuacja skłoniła go do wyjazdu do Niemiec, potem do Grecji, gdzie najmował się do różnych prac dorywczych.Dzięki temu mógł rozbudować dalej swój dom, urządzać ogród

- Rozbudowa tej posiadłości trwała 30 lat, w czym bardzo aktywnie uczestniczyła także żona

- podkreśla Franciszek Działowy.

Dzięki funduszom z Unii Europejskiej posiadłość udało się ogrodzić, posadzić jeszcze więcej różnorodnych kwiatów i drzew oraz urządzić wspomniany wspaniały zwierzyniec, stanowiący nie lada atrakcję dla przyjezdnych. Można w nim zobaczyć konia ze stadniny z rodowodem, strusie , daniele, bażanty, kaczki, indyki, także owce i barana.

W ubiegłym roku artyści z RSTK, wśród nich Józef Watychowicz, Antoni Korycik i Zbigniew Trzciński podjęli się renowacji posiadłości. Powstały nowe rzeźby przed wejściem i w ogrodzie, ale to nie koniec. Prace ciągle trwają.

O tym jak bardzo zadowoleni są z pobytu tutaj zarówno twórcy, jak i zwykli turyści świadczą liczne dyplomy i podziękowania.

Tekst: Lucyna Filip

od 12 lat
Wideo

Gazeta Lubuska. Winiarze liczą straty po przymrozkach.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na oswiecim.naszemiasto.pl Nasze Miasto