Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Powstaje film o mało znanej powojennej historii KL Auschwitz i niezwykłym lekarzu, który uratował tysiące ludzi. Zdjęcia, wideo

Bogusław Kwiecień
Bogusław Kwiecień
Na zdjęciu z planu filmowego: Ewa Michalik-Bellert, bratanica Józefa Bellerta z wolontariuszami krakowskiego PCK na Powązkach
Na zdjęciu z planu filmowego: Ewa Michalik-Bellert, bratanica Józefa Bellerta z wolontariuszami krakowskiego PCK na Powązkach Zbiory Gabrieli Mruszczak
Powstaje film o mało znanym fragmencie powojennej historii związanym z niemieckim obozem Auschwitz-Birkenau. Będzie to dokument poświęcony doktorowi Józefowi Bellertowi, który kierował szpitalem założonym na terenie obozu zaraz po jego wyzwoleniu. Był to prawdopodobnie największy szpital polowy w Europie. Uratowano w nim 4,5 tys. byłych więźniów. Twórcy filmu poszukują świadków życia doktora Bellerta.

Kliknij w przycisk "zobacz galerię" i przesuwaj zdjęcia w prawo - naciśnij strzałkę lub przycisk NASTĘPNE

Mało znana powojenna historia niemieckiego obozu Auschwitz-Birkenau

Reżyser filmu, oświęcimianka, Gabriela Mruszczak podkreśla, że o ile KL Auschwitz kojarzony jest przede wszystkim z ogromnym złem, to warto zwrócić uwagę, że w tym miejscu pojawiło się również wiele dobra właśnie za sprawą doktora Józefa Bellerta i skupionego wokół niego personelu - ochotników, wśród których było wielu mieszkańców ziemi oświęcimskiej.

Przez prawie 6 miesięcy doktor Bellert kierował prawdopodobnie największym szpitalem polowym w Europie. Mimo braku leków, jedzenia, wody, prądu, w trudnych warunkach sanitarnych uratowano w nim życie lub przywrócono do zdrowia ponad 4,5 tys. pacjentów różnych narodowości - byłych więźniów KL Auschwitz-Birkenau.

- Lekarze, pielęgniarki, sanitariusze i społecznicy z ogromnym poświęceniem ratowali chorych więźniów pozostawionych na terenie opuszczonego przez Niemców obozu - podkreśla Gabriela Mruszczak.

Praca załogi szpitala była heroicznym zmaganiem, po kilkanaście godzin na dobę, często przy braku możliwości posilenia się. Zdarzało się, że pielęgniarki miały problem, by wykonać zastrzyk, ponieważ wycieńczone i wychudzone ciało chorego nie pozwalało na to. Wielu oswobodzonych więźniów bało się nie tylko zastrzyków ale też kąpieli.

"Przez cały okres pracy w szpitalu poobozowym nikt z nas nie pytał o zapłatę. (...) a wartości moralnych nie da się przeliczyć na żadne pieniądze" - napisała po latach pielęgniarka, Joanna Jakobi.

Trailer filmu Szpital dla wyzwolonych

Twórcy filmu poszukują świadków działalności doktora Józefa Bellerta

Doktor Józef Bellert po wojnie pełnił funkcję dyrektora szpitala św. Łazarza w Krakowie, a następnie pracował w przychodni na krakowskim Kleparzu. „Niejednokrotnie odwiedza w domu chorego, mieszkającego samotnie i bez opieki, sam załatwia mu lekarstwa, czasem zakupy, ba, zdarza się nawet, że zapali w piecu” – tak pisało o nim Echo Krakowa w latach 60. ubiegłego wieku.

Sam będąc osobą bardzo skromną o swoich obowiązkach szczególnie nie opowiadał, napisał jedynie krótki artykuł w „Przeglądzie Lekarskim” podsumowujący jego pracę w oświęcimskim szpitalu dla byłych więźniów Auschwitz. Inni lekarze czy sanitariusze zapamiętali go jako tego, który wyróżniał się wprost niezwykłą gorliwością w niesieniu pomocy chorym więźniom.

Powstający film będzie też opowieścią o poszukiwaniu śladów człowieka, który nim kierował. Tego zadania podjęli się młodzi ludzie – wolontariusze Polskiego Czerwonego Krzyża z Krakowa oraz studentki pielęgniarstwa Małopolskiej Uczelni Państwowej im. rtm. W. Pileckiego z Oświęcimia.

Młodzi bohaterowie poszukują byłych pacjentów Józefa Bellerta, jego przyjaciół i współpracowników oraz wszelkich informacji związanych z osobą doktora. Każdy, kto będzie mógł pomóc, proszony jest o kontakt z twórcami filmu poprzez stronę internetową (https://szpitaldoktorabellerta.blogspot.com) lub z krakowskim oddziałem PCK.

- Ci społecznicy skupieni wokół doktora Bellerta pracowali z pełnym poświęceniem dla dobra pacjenta, swoją postawą przypominali o ważnym etosie lekarza – o bezgranicznym oddaniu i pomocy choremu bez patrzenia na korzyści. Dlatego film będzie hołdem im złożonym - zaznacza Mruszczak.

Film powstaje we współpracy z krakowskim oddziałem Polskiego Czerwonego Krzyża. - Jako organizacja o ponad 100-letniej historii niesienia pomocy potrzebującym w Polsce, nie zapominamy o tych, którzy pod tym samym znakiem Czerwonego Krzyża przed nami realizowali misję czerwonokrzyską. W burzliwych i niespokojnych czasach współczesnych czujemy tym bardziej, że musimy być wierni idei i być gotowi do pomocy wszędzie dla wszystkich. W takim duchu wzrastają też młode pokolenia wolontariuszy Polskiego Czerwonego Krzyża - mówi Małgorzata Pyka, dyrektor Małopolskiego Oddziału Okręgowego Polskiego Czerwonego Krzyża.

- Jestem przekonany, że studenci kierunków medycznych oświęcimskiej uczelni zainspirują się w swoim życiu tymi uniwersalnymi ideami, którymi kierowali się ich zawodowi poprzednicy. A przy okazji w filmie będzie możliwe ukazanie, jak wygląda współczesne przygotowanie do wykonywania tego jakże ważnego zawodu - podkreśla dr Radosław Folga, Prorektor ds. Studenckich i Promocji Małopolskiej Uczelni Państwowej im. rtm. W. Pileckiego w Oświęcimiu.

Film realizowany jest przez Fundację Forum Rozwoju Inicjatyw Lokalnych w ramach programu „Filmoteka Małopolska” realizowanego przez Małopolskie Centrum Kultury "Sokół" w Nowym Sączu i finansowanego z budżetu Województwa Małopolskiego oraz dzięki dofinansowaniu ze środków Instytutu Dziedzictwa Myśli Narodowej im. Romana Dmowskiego i Ignacego Jana Paderewskiego w ramach Funduszu Patriotycznego - edycja Niepodległość po polsku.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wideo
Wróć na oswiecim.naszemiasto.pl Nasze Miasto