- Wszelkie granice zostały przekroczone, gdy podczas upałów kilka tygodni temu padło ponad osiem tysięcy sztuk kur. Wtedy aż dławiło w gardle, a minął chyba tydzień zanim zabrano je do utylizacji - mówi Magdalena Soból, mieszkanka ul. Kolonia.
Miejscowi przekonują, że na co dzień nie jest wiele lepiej. W lecie nie da się otworzyć rano czy wieczorem okien w domach lub o posiedzeć w ogródku przy grillu. Najgorzej jest, jak dodaje Tadeusz Paliborek, gdy na fermie wietrzą kurniki. Mieszkańcy tej części Przeciszowa często słyszą komentarze rowerzystów przejeżdżających obok jedną z tras ekologicznych: Jak można tu mieszkać?
Nieznośny odór, który rozchodzi się w odległości nawet do kilometra, to według nich jedna rzecz. Boją się też, czy wydzielane przez całe lata gazy z fermy nie zagrażają ich zdrowiu. Jak dodają, w większości okolicznych domów są małe dzieci, które cierpią na alergię. - Coraz więcej młodych osób nie widzi tutaj swojej przyszłości i myśli, aby się stąd wyprowadzić - dodaje Katarzyna Misielak z ul. Szkolnej.
Kontrolerzy krakowskiego WIOŚ pod koniec sierpnia nie stwierdzili "uciążliwości zapachowych siarkowodoru i amoniaku". Ta opinia, według mieszkańców nie oddaje faktycznego stanu rzeczy. - Jakie to była kontrola? Na nos i oparta na tym, co powiedział właściciel - denerwują się. Zapowiadają, że będą się odwoływać do Generalnego Inspektora Ochrony Środowiska i innych instytucji.
Do tego dochodzi jeszcze ruch ciężkich aut po wąskiej drodze przed ich oknami, które przyjeżdżają po brojlery, chociaż znak dopuszcza ruch tylko do 3,5 tony.
Jeden z właścicieli grupy, Krzysztof Szatan, twierdzi, że jego firma prowadzi tam działalność trzeci rok, a w ogóle ferma istnieje w tym miejscu od 40 lat i dotąd nikt nie protestował. - To jest zwykła ludzka zawiść, że ktoś prowadzi interes - mówi Szatan. - Od przejęcia obiekt jest unowocześniany i o uciążliwościach nie ma mowy. Jeśli jest jakiś zapach, to co najwyżej co 5 tygodni podczas załadunku - przekonuje.
Leszek Turzański, kierownik laboratorium Wojewódzkiego Inspektoratu Ochrony Środowiska w Krakowie twierdzi, że obecnie nie ma możliwości zmierzenia fetoru, tak aby wyegzekwować jego ograniczenie. Akurat w tym względzie polskie prawo nie jest jeszcze dostosowane do unijnej normy. Od lat czekają na to ludzie, którym przyszło sąsiadować na przykład z oczyszczalniami ścieków, smażalniami czy innymi zakładami emitującymi przykre zapachy.
Codziennie rano najświeższe informacje, zdjęcia i video z regionu. Zapisz się do newslettera!
Strefa Biznesu: Plantatorzy ostrzegają - owoce w tym roku będą droższe
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?