Telefon od zaniepokojonej kobiety postawił na nogi straż pożarną, policję i medyków. Służby ratunkowe zjawiły się przed jednym z mieszkań przy ul. Śniadeckiego po tym, jak kobieta wezwała ich na ratunek. Pozostawiła w mieszkaniu kilkumiesięczne dziecko pod opieką męża, który nie otwierał drzwi, ale też nie odbierał telefonu. Martwiła się, że stało się coś złego.
- Po przyjeździe na miejsce okazało się, że drzwi są zamknięte, a mężczyzna nie reagował ani na pukanie do drzwi, ani też na dzwonek telefonu – mówi dyżurny straży pożarnej. - W takiej sytuacji strażacy zdecydowali się na siłowe wejście do mieszkania – dodaje.
Jak się okazało, mężczyzna tak mocno spał, że nie słyszał pukania do drzwi, ani też telefonu. Pozostawionemu pod opieką mężczyzny też nic się nie stało. Smacznie spało.
Kolejne zgłoszenie nadeszło z oświęcimskiej galerii „Niwa”. Na parkingu naziemnym palił się peugot 206. Na miejsce ruszyły dwa zastępy straży pożarnej.
Pierwszy na ratunek z gaśnicami proszkowymi rzucił się pracownik galerii. Strażacy po przejęciu akcji walczyli z ogniem 40 minut. Ugasili.
- Kobieta próbowała uruchomić samochód i wtedy zapaliła się komora silnika – relacjonuje dyżurny straży. - Na szczęście ogień nie przeniósł się na zaparkowane obok samochody – dodaje.
ZOBACZ KONIECZNIE:
Polub nas na Facebooku i bądź zawsze na bieżąco!
WIDEO: Poważny program - odc. 6: Mieszkańcy walczą o zapomniany park
Autor: Gazeta Krakowska, Dziennik Polski, Nasze Miasto
Policyjne drony na Podkarpaciu w akcji
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?