Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Sprawdzamy zarobki szefów naszych gminy i miast. Zobacz kto dostaje najwięcej, a kto najmniej!

Ewelina Sadko
Pełnienie funkcji szefa gminy wiąże się nie tylko z wieloma obowiązkami, ale i przywilejami. Jak się okazuje, niektórzy wójtowie lub burmistrzowie mają nie tylko telefony komórkowe, laptopy służbowe, gabinety z kominkiem, ale nawet służbowe samochody.

Samochód do dyspozycji szefa gminy jest w Brzeszczach, Andrychowie, Oświęcimiu i Kętach. Najnowsze auto ma Janusz Chwierut, prezydent Oświęcimia. Jako jedyny ma też wybór, bo pojechać może toyotą avensis z 2007 roku (warta około 30 tys. zł) lub renault megane z ubiegłego roku (za 50 tys. zł). On też bierze największą miesięczną pensję. Roczne wynagrodzenie dla prezydenta i dwóch jego zastępców sięga blisko pół miliona złotych.
– Jeden z zastępców ma limit na benzynę, który miesięcznie wynosi maksymalnie do 225,60 zł – mówi Katarzyna Kwiecień, rzecznik oświęcimskiego magistratu. – Auta są do dyspozycji prezydenta, zastępców oraz innych urzędników, jeśli jest taka potrzeba – dodaje.
Służbowy samochód jest też w urzędzie w Andrychowie, ale z niego również korzystają wszyscy urzędnicy. Burmistrz woli jeździć prywatnym autem.
– Chevrolet lacetti jest dostępny zawsze, a w razie konieczności straż miejska dysponuje jeszcze dwoma samochodami, z których mogą korzystać urzędnicy. To renault trafic z 2004 roku oraz dacia duster z 2011 roku – mówi Agnieszka Gierszewska z Urzędu Miasta w Andrychowie.
Burmistrzowie Brzeszcz i Kęt, mimo że mają auta służbowe, też wolą jeździć swoimi, a samochody urzędu pozostawiają dla pracowników.
– Dobrze, jak jest auto na stanie urzędu, bo nieraz trzeba gdzieś pilnie podjechać, czy to na pocztę, czy w razie powodzi lub podtopień kontrolować, co się dzieje na terenie gminy – mówią w brzeszczańskim magistracie. – Niestety, problem jest taki, że jak auto jest wszystkich, to jest nikogo, więc nie dba się o nie tak jak o swoje, przez co niszczeje szybciej – dodają szczerze.
Każdy szef gminy dostaje zwrot za wyjeżdżone paliwo prywatnym samochodem w celach służbowych. Zwykle jest za przejechanie do 300 km miesięcznie lub maksymalnie 250 zł.
– Ciekawe, czy rozpisują, ile faktycznie przejadą, czy tak jak w sejmie – jak można sobie odliczyć, to odliczają, niezależnie, czy wyjeździli czy nie – mówi Antoni z Oświęcimia.
Wynagrodzenie dla szefów gmin różni się nawet o blisko pięć tysięcy złotych. Najmniej dostaje wójt Polanki Wielkiej.
Burmistrz Kalwarii Zebrzydowskiej sam wnioskował o obniżenie swojej pensji, mimo że mógł dostawać ponad 12 tys. zł miesięcznie.
– Tak obiecałem podczas kampanii i słowa dotrzymuję – mówi Augustyn Ormanty, burmistrz Kalwarii. – Nie wszystkim się powodzi i trzeba się dzielić tym, co mamy. Pieniądze nie są najważniejsze – dodaje. Mieszkańców zaskoczył kolejną decyzją: na jego prośbę – 10 proc. wynagrodzenia, czyli 990 zł miesięcznie, księgowa gminy przelewać będzie na cele charytatywne.
– Za tym przykładem powinni iść inni samorządowcy – mówi. Pensję obniżył sobie także burmistrz Kęt Krzysztof Klęczar.
– Obiecałem oszczędności i zacząłem od siebie – mówi Klęczar. – To dopiero początek zmian, jakie szykuję dla gminy. Będziemy oszczędzać – zapowiada burmistrz.
Dla oszczędności burmistrz Chełmka nie zatrudnił żadnego zastępcy. Wyjątkowa sytuacja jest w Wadowicach, bo burmistrz zatrudnił zastępcę, ale jej na razie nie płaci. Ewie Całus nie skończył się jeszcze okres wypowiedzenia umowy o pracę z poprzednim pracodawcą, więc nie może podpisać kolejnego zobowiązania. Formalności dopełni dopiero po nowym roku.
– Ustaliłam to z burmistrzem i oboje się zgodziliśmy na takie warunki – mówi wiceburmistrz Wadowic. – Nie jest to krzywdzące dla żadnej ze stron i nie zamierzam upominać się o zapłatę za przepracowany czas w późniejszym terminie – dodaje. W urzędzie pracuje od 5 grudnia.
Nasi dziennikarze wysłali pytania do wszystkich urzędów w sprawie wynagrodzenia szefów gmin i przywilejów związanych z pełnieniem tych obowiązków już 15 grudnia. Następnego dnia otrzymaliśmy odpowiedź z większości gmin. Tylko z urzędu w Wadowicach odpowiedź nie przyszła w ogóle. Przez biuro rady dowiedzieliśmy się jedynie, że wynagrodzenie dla burmistrza w tej gminie będzie takie jak w uchwale z grudnia 2010 r. (pensja dla poprzedniej burmistrz Ewy Filipiak) i mamy sobie to odnaleźć. W tym dokumencie nie ma jednak kwoty, jaką dostanie Klinowski za wysługę lat. To stawka od kilkuset do ponad tysiąca złotych.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Bydgoska policja pokazała filmy z wypadków z tramwajami i autobusami

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na oswiecim.naszemiasto.pl Nasze Miasto