Stowarzyszenie „Promyk” w Oświęcimiu potrzebuje pomocy. Przez koronawirusa niepełnosprawne dzieci nie mogą być rehabilitowane jak należy

Dawny budynek szkoły, stał się drugim domem dla prawie stu podopiecznych, którzy uczestniczą tutaj w zajęciach ruchowych, korzystają z fizjoterapii, terapii zajęciowej, psychologicznej i logopedycznej, integracji sensorycznej, dogoterapii.

Teraz z powodu koronawirusa i wprowadzonych w związku z tym ograniczeń sanitarnych te możliwości zostały ograniczone. Pilnie trzeba wymienić podłogi, na co stowarzyszenie nie ma pieniędzy. Potrzeba kilkudziesięciu tysięcy złotych. W internecie ruszyła zbiórka.

- Dwie z sal rehabilitacyjnych, w których prowadzimy codziennie rehabilitację ruchową, nie spełniają wymogów Głównego Inspektora Sanitarnego

- mówi Anna Jekiełek, wiceprezes stowarzyszenia

Dotyczy to konieczności przeprowadzania pełnej dezynfekcji powierzchni, z którymi stykają się nasi podopieczni, a niemożliwe jest to z powodu zastosowania wykładziny dywanowej na podłodze, którą nie da się szybko i łatwo zdezynfekować.

Aby nie pozbawiać dzieci rehabilitacji, sprzęt został przeniesiony do szatni i pomieszczenia socjalnego pracowników. Jednak „Promyczki” nie czują się tam komfortowo i chcą jak najszybciej powrócić do bezpiecznego i dobrze znanego miejsca.

„Promyk” od lat każdą złotówkę przeznacza na terapię i rehabilitację, dlatego też nie posiada środków, które pozwoliłyby na ten remont.

- Łączny koszt remontu dwóch sal, to 15 tys. zł. A czeka nas również wymiana podłogi w gabinetach psychologa i logopedy, a to kolejny wydatek

- wylicza Anna Janik. - Potrzebujemy pomocy, każdy gest, każda wpłata, jest dla nas ważna - dodaje.

Dlatego zorganizowała internetową zbiórkę. Wpłacać można TUTAJ.

Za każdą złotówkę serdecznie dziękuje, podobnie jak podopieczni stowarzyszenia.

FLESZ - Unia podpisała kolejną umowę na szczepionki na COVID-19