Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Szanujmy wspomnienia, smakujmy ich treść, czyli premiera drugiego odcinka filmu o historii hokeja w Oświęcimiu. WIDEO

Jerzy Zaborski
Jerzy Zaborski
Wideo
od 16 lat
W Osiedlowym Domu Kultury Zasole odbyła się premiera II odcinka filmu o historii oświęcimskiego hokeja „Gra o awans”. W sali nie mogło zabraknąć bohaterów tego odcinka oraz członków ich rodzin. Wspomniano tych, którzy już odeszli, a tworzyli historię hokeja w mieście nad Sołą.

Bohaterowie opowiadali o realiach hokeja z lat 60. i 70. minionego stulecia, czyli XX wieku. Ten film koniecznie muszą obejrzeć młodzi zawodnicy, by mogli się przekonać, że w dzisiejszych czasach, kiedy nie brakuje niczego, bohaterowie filmu sami musieli robić sprzęt ochronny. Nie było kasków, a jak się już pojawiły, były przerabiane z kolarskich. Maski ochronne dla bramkarzy były odlewane pod konkretną twarz, a i tak zawodnicy sami musieli sobie je fundować. Taka rzeczywistość dla współczesnego pokolenia brzmi jak science fiction.

W drugiej części można się dowiedzieć o początkach oświęcimskiego lodowiska, jak kibice oglądali mecz na wale, w tęgim mrozie, a nad taflą rozkładano plandekę, by ochronić się przed słońcem, czy opadami pyłów z pobliskich zakładów, aby nie osadzał się na lodzie, utrudniając jazdę po nim.

Stanisław Małkow (z lewej), który pierwszy doprowadził Unię do mistrzostwa, podkreślił, że za wschodnią granicą nikt nie przywiązuje wagi do historii
Stanisław Małkow (z lewej), który pierwszy doprowadził Unię do mistrzostwa, podkreślił, że za wschodnią granicą nikt nie przywiązuje wagi do historii klubowej, dlatego tak cenna jest praca oświęcimskich filmowców. Jerzy Zaborski

Można też dowiedzieć się o realiach rozgrywania ligowych spotkań, kiedy trzeba było uważać, grając przy bandach, aby miejscowy kibic nie pociągnął zawodnika za koszulkę, czy nie spłatał innego psikusa.

A i trzeba było czasem pociągiem dojechać na mecz i spędzić noc na klatce schodowej, aby doczekać meczu w obcym mieście. Tak, tak. To prawda. To były inne czasy. Dzisiaj taka rzeczywistość jest nie do pomyślenia. Wtedy to było coś więcej niż miłość i pasja.

Kibice oglądali film z uwagą, bo w nim zawarte były pytania konkursowe. Po emisji, za prawidłową odpowiedź, można było wygrać upominki, które każdy miłośnik historii oświęcimskiego hokeja powinien mieć w domu.

Małkow: Jesteśmy to winni ludziom tworzącym historię Unii Oświęcim

Szanujmy wspomnienia, smakujmy ich treść, nauczmy się je cenić. To słowa kultowej piosenki, pasujące do klimatu filmu o historii oświęcimskiego hokeja. Jednak swoimi słowami bardziej dosadnie rzecz ujął Stanisław Małkow, który w 1992 roku doprowadził oświęcimską Unię do pierwszego w historii klubu mistrzostwa Polski.

Po zakończeniu projekcji filmu, można było zdobyć podpisy od bohaterów drugiego odcinka
Po zakończeniu projekcji filmu, można było zdobyć podpisy od bohaterów drugiego odcinka Jerzy Zaborski

- W swojej przygodzie z hokejem, a jako zawodnik grałem w rosyjskich klubach oraz już jako trener, nie spotkałem się z pielęgnowaniem klubowej historii. To jest coś pięknego i jesteśmy to winni ludziom, którzy tę historię tworzyli. To dlatego cieszę się, że sam dołożyłem małą „cegiełkę” do historii oświęcimskiego klubu, stając się jego częścią – powiedział Stanisław Małkow.

Drugi odcinek zaprezentowano ponad dwie miesiące po premierze pierwszego, który odbył się na oświęcimskim Rynku. Na trzeci filmowcy zapraszają w styczniu 2024.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na oswiecim.naszemiasto.pl Nasze Miasto