– Może lepiej na razie nie spoglądajmy w górę tabeli, żeby nie podnosić sobie ciśnienia – uważa Paweł Olszowski, trener MKS. – Proszę sobie przypomnieć jesień, kiedy nikt nie mówił o walce o awans. Graliśmy nie tylko skutecznie, zwłaszcza przed własną publicznością, ale nasza postawa na murawie mogła się kibicom podobać.
Trzebińskiego szkoleniowca ucieszyła wygrana nad Jaśkowicami, bo MKS zgubił nieco ostatniego rywala, zyskując nad nim sześć punktów przewagi. Z kolei nad najbliższym rywalem, czyli Niwą, ma o trzy więcej. – Dlatego na razie skupmy się na tym, żeby nie pozwolić wejść sobie na głowę goniącym nas ekipom – tymi słowami trener MKS stara się zdjąć z zawodników ciążącą na nich presję wyniku.
Czyżby zatem trzebinianie byli nieco zmartwieni tym, że lider nie zdołał im uciec?
– Musimy sobie zdać sprawę z tego, że na początku wiosny gramy w kratkę _– podkreśla Olszowski. – _W jednym spotkaniu potrafimy zagrać różne połowy. W postawie naszych zawodników nie ma błysku, którym imponowali w rundzie jesiennej.
Skuteczność zatracił Michał Kowalik, który jesienią zdobył pięć goli. Wiosną nie może się przełamać. W meczu przeciwko Wiślanom trener był zmęczony oglądaniem seryjnie marnowanych przez niego indywidualnych pojedynków z bramkarzem. W przodzie nie miał go kto wyręczyć, bo za kartki pauzował najskuteczniejszy zawodnik MKS Marcin Giermek (14 goli).
– Na szczęście mamy chyba takiego młodego dżokera, czyli Tomasza Małodobrego, którego kolejne wejście w tym sezonie zapewniło nam zdobycz, bo „rozprowadził” Damiana Lickiewicza, który tego dnia zdobył obie bramki _– cieszy się Paweł Olszowski. – _„Mały” jest jeszcze w wieku juniora, więc grywa epizody, ale – jak widać – występując na boisku nawet przez kilkanaście minut, można zapisać piękną kartę.
Trzebinianie mają młodą drużynę, więc każdy rutyniarz jest w cenie. Tymczasem stracili Sławomira Smolenia, który wyjechał do pracy w Anglii i wiosną raczej już nie zagra. To dlatego trener w meczu przeciwko Wiślanom ustawił na jego pozycji Pawła Szczepanika, obciążając go ofensywnymi zadaniami, bo na co dzień ma inne obowiązki.
Tomasz Bajerski po meczu Abramczyk Polonia Bydgoszcz - Orzeł Łódź
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?