Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Trzęsienie ziemi w Krakowie i innych małopolskich miastach. "W tym regionie nie będą to dla nas niebezpieczne wydarzenia"

Małgorzata Mrowiec
Małgorzata Mrowiec
Wykres sejsmologiczny - zdjęcie ilustracyjne
Wykres sejsmologiczny - zdjęcie ilustracyjne Wojciech Matusik / Polskapresse
Epicentrum poniedziałkowego trzęsienia ziemi było na Słowacji, ale odczuliśmy je również w Krakowie i innych małopolskich miastach. Zakołysały się niektóre, zwłaszcza wyższe bloki, ale także nawet samochody. Na szczęście oprócz doniesień o odczuciach zaniepokojonych mieszkańców nie ma dotąd informacji o jakichkolwiek stratach. Jak z kolei przekazuje Państwowy Instytut Geologiczny - Państwowy Instytut Badawczy (do jego zadań należy monitorowanie zjawisk sejsmicznych w Polsce), wstrząs był odczuwalny w promieniu kilkuset kilometrów od epicentrum. Był odczuwalny w okolicach Krakowa, Muszyny, Krynicy-Zdroju, Nowego Sącza, Tarnowa, a nawet Katowic.

W poniedziałek (9 października) o godz. 20.23 wschodnią Słowację nawiedziło trzęsienie ziemi o magnitudzie M5.0. Według Europejsko-Śródziemnomorskiego Centrum Sejsmologicznego źródło wstrząsów było zlokalizowane na głębokości 10 kilometrów, a jego epicentrum znajdowało się 18 km od miasta Humenné.

- Magnituda 5 w skali momentu sejsmicznego to już są trzęsienia ziemi poważne. Również intensywność trzęsienia, która w epicentrum była ustalona nawet na ósmy stopień w 12-stopniowej skali intensywności (Europejskiej Skali Makrosejsmicznej EMS-98), też świadczy o tym, że był to dość silny wstrząs - komentuje dr inż. Anna Kwietniak, sejsmolog z Wydziału Geologii, Geofizyki i Ochrony Środowiska z Akademii Górniczo-Hutniczej w Krakowie.

Jednocześnie specjalista wskazuje, że w tamtym rejonie na Słowacji takie zjawisko nie jest czymś nadzwyczajnym. - Karpaty to są młode góry, które stale się wypiętrzają. Aktywują się tam różne uskoki, różne struktury i to generuje trzęsienia ziemi. Sejsmiczność Słowacji jest dość wysoka i również wstrząsy, które wcześniej występowały na Słowacji, były odczuwane w południowej Polsce - wskazuje dr inż. Anna Kwietniak.

Według oficjalnych danych, w ciągu ostatnich 10 lat - od 1 stycznia 2013 r. do 10 października br. - na Słowacji odnotowano 26 wstrząsów sejsmicznych, z których 15 (57,7 proc.) miało magnitudę poniżej granicy odczuwalności (magnituda poniżej 2.5). Najsilniejsze zjawisko - poza najnowszym trzęsieniem - z regionu wschodniej Słowacji w tym okresie miało magnitudę M3.7 i wystąpiło 23 kwietnia 2020 roku o godz. 23.18. Natomiast 20 lat temu w rejonie wschodniej Słowacji, w odległości ok. 40 km od poniedziałkowego trzęsienia ziemi, miało miejsce zjawisko sejsmiczne o magnitudzie M4.3.

Jak przekazuje Państwowy Instytut Geologiczny - Państwowy Instytut Badawczy (do jego zadań należy monitorowanie zjawisk sejsmicznych w Polsce), najnowszy wstrząs był odczuwalny w promieniu kilkuset kilometrów od epicentrum. W samym Krakowie sygnały o tym, że mieszkańcy je zauważyli, płynęły z całego miasta, od Nowej Huty i Bieżanowa, przez centrum po Prądnik Biały, Salwator i Ruczaj.

Z kolei Wojewódzkie Centrum Zarządzania Kryzysowego w Krakowie od około godz. 20.45 odbierało informacje od Centrum Powiadamiania Ratunkowego i innych służb o odczuwalnych wstrząsach sejsmicznych na terenie południowej Małopolski. Doniesienia dotyczyły rejonu Krakowa, okolic Nowego Sącza i Tarnowa. Wojewoda małopolski Łukasz Kmita polecił Straży Pożarnej, aby w odpowiedzi na każde zgłoszenie na miejsce udawał się zastęp strażaków, by ocenić ewentualne ryzyko.

- Na tę chwilę nie ma żadnych informacji o stratach, nie ujawniły się dotąd szkody wymagające interwencji. Sytuacja będzie dalej monitorowana, jesteśmy w stałym kontakcie m.in. ze strażakami - powiedziała nam wieczorem we wtorek, prawie dobę po trzęsieniu Joanna Paździo, rzecznik prasowy wojewody małopolskiego.

W przeszłości nie raz zatrzęsło Krakowem. Po raz pierwszy został on wymieniony jako miejscowość, w której odczuto trzęsienie ziemi, w 1016 roku. A najsilniejsze trzęsienia obserwowane w Krakowie zdarzyły się w latach 1259, 1443, 1785 i dwukrotnie w 1786 roku. 31 stycznia 1259 r. zatrzęsło w okolicach Krakowa, zostało wtedy zniszczonych wiele budynków. Tamto trzęsienie przypuszczalnie miało 4,8 st. w skali Richtera.

- W Krakowie nie znamy trzęsienia, które wydarzyłoby się w obrębie naszego miasta (nie znamy takiego hipocentrum, czyli punktu, od którego rozchodzą się fale sejsmiczne). Natomiast do Krakowa docierają efekty wystąpienia trzęsień ziemi z dalszych regionów – czy to z Podhala, czy właśnie ze Słowacji. Można powiedzieć, że jesteśmy w tzw. obszarze makrosejsmicznym tych większych wstrząsów - zaznacza sejsmolog dr Anna Kwietniak. - W samym Krakowie było odczutych kilka wstrząsów, w tym nawet w czasach współczesnych - w 2004 roku był wstrząs na Podhalu, który był odczuwany w stolicy Małopolski. Z opisów historycznych wiemy, że ludność Krakowa odczuwała takie wstrząsy również w minionych wiekach.

5 czerwca 1443 r., kiedy to zanotowano prawdopodobnie najsilniejsze w ostatnim tysiącleciu trzęsienie ziemi na obszarze Polski (według szacunków współczesnych naukowców - około 6 stopni w skali Richtera), w Krakowie zawaliło się sklepienie kościoła św. Katarzyny Aleksandryjskiej i św. Małgorzaty przy ul. Augustiańskiej.

- Tak, takie są opisy. Natomiast generalnie trudno mówić o tragicznych skutkach odczuwanych trzęsień w Krakowie. Wstrząsy w XIII wieku były dość mocne, wtedy prawdopodobnie były to reperkusje wstrząsów z rejonu alpejskiego, z Austrii. Wówczas zniszczone zostały budynki. Ale też trzeba pamiętać, że to były budowle, które wznoszono w zupełnie innej technologii i z zupełnie innych materiałów niż obecnie, dlatego nie możemy mówić o tym, że były to wstrząsy o wiele bardzie poważne niż najnowsze - wskazuje dr Anna Kwietniak z AGH.

Naukowiec po najnowszym trzęsieniu, które odczuliśmy na południu Polski, zaleca spokój i brak paniki. Dr Kwietniak jest zdania, że należy podkreślać, iż trzęsienia ziemi w naszym rejonie to nie jest nic niebywałego. Polska, pomimo tego, że jesteśmy krajem asejsmicznym, wykonuje monitoring sejsmologiczny, zajmuje się tym Państwowy Instytut Geologiczny, a także Polska Akademia Nauk.

- Nawet, jeżeli odczujemy wstrząs, to w tym regionie nie będą to dla nas niebezpieczne wydarzenia, raczej nie powinny się przewracać budynki w Krakowie - uspokaja sejsmolog.

Czy Polacy chcą amerykańskiej elektrowni atomowej w Polsce?

od 16 lat

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wideo

Materiał oryginalny: Trzęsienie ziemi w Krakowie i innych małopolskich miastach. "W tym regionie nie będą to dla nas niebezpieczne wydarzenia" - Gazeta Krakowska

Wróć na oswiecim.naszemiasto.pl Nasze Miasto