Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Unia Oświęcim przegrała ważny mecz z GKS Tychy 3:6 we własnej hali, oddając im inicjatywę

Jerzy Zaborski
Kibice Unii bardzo szybko zostali obdarci ze złudzeń, że ich drużyna może nawiązać walkę z faworyzowanym tyskim GKS.
Kibice Unii bardzo szybko zostali obdarci ze złudzeń, że ich drużyna może nawiązać walkę z faworyzowanym tyskim GKS. Fot. Jerzy Zaborski
Aksam Unia przegrała na własnym lodowisku z GKS Tychy 3:6 i w ćwierćfinale przegrywa już 1:2. Tyszanom do awansu brakuje już tylko jednej wygranej. Niedzielny mecz, 24 lutego (g. 17) także odbędzie się w Oświęcimiu, ale jeśli gospodarze nie zostawią serca na lodzie, w słabym stylu pożegnają się ze strefą medalową.

Trzecie, jedno z najważniejszych spotkań ćwierćfinału, bo decydujące o przejęciu inicjatywy w rywalizacji, rozpoczęło się źle dla oświęcimian. Wychwalany zazwyczaj bramkarz Michał Fikrt tym razem pogrążył kolegów, bo pierwsze dwa gole obciążają jego konto. W konfrontacji z tak mocnym zespołem, jakim jest tyski GKS, taka strata jest niemożliwa do odrobienia, co zresztą pokazała dalsza część meczu. Trener Unii Tomasz Piątek nie chciał wprost obarczać winą bramkarza za stracone gole. – Prawda zawsze leży w środku – powiedział. –_Bramkarz jest ostatnią, najbardziej widoczną instancją, ale błędy biorą się wcześniej. Zarówno obrońcy, jak i bramkarz, mają w tych sytuacjach coś na sumieniu. Błędy rozłożyły się po połowie.
Za pierwszym razem bramkarz dał się zaskoczyć strzałem po krótkim rogu, a potem wykonał między słupkami nieskoordynowane ruchy, odsłaniając jedną część bramki, więc krążek po odbiciu się od bandy, powracający na przedpole, bez kłopotów do siatki wepchnął Pasiut.
Oświęcimianie mieli potem momenty przebłysków, ale po strzeleniu gola natychmiast prezentowali kolejnego rywalom.
Ostatnią szansę złapania kontaktu miał w 43 Modrzejewski, ale z bliska spudłował. Po chwili gol Bagińskiego sprawił, że tyszanie spokojnie „dowieźli” wygraną do końca.
Aksam Unia Oświęcim - GKS Tychy 3:6 (0:2, 3:3, 0:1)
0:1 Janosz (Zion) 2, 0:2 Pasiut (Dutka) 9, 0:3 Baranyk (Bagiński) 28, 1:3 Jakubik (Wojtarowicz) 32, 1:4 Janosz (Parzyszek, Bernat) 34, 2:4 Jakubik (Wojtarowicz, Jaros) 38, 2:5 Galant (Zion, Witecki) 38, 3:5 Kasperczyk (Nikolov, Rzeszutko) 40, 3:6 Bagiński (Zion, Simiczek) 47.
Sędziowali: Przemysław Kępa i Jacek Rokicki (Nowy Targ). Kary: 14 – 16 minut. Widzów: 3000.
Stan play-off (do 3 zwycięstw): 2:1 dla GKS. Aksam: Fikrt – Nikolov, Kasperczyk, Różański, Rzeszutko, Piotrowicz - Gabryś, Hrinia, Sarnik, Tabaczek, Modrzejewski –- Połącarz, Skrzypkowski, Jakubik, Stachura, Wojtarowicz – Piekarski, Kwadrans, Adamus, Jaros. GKS: Witek – Dutka, Jakesz, Bagiński, Simiciek, Baranyk – Csorich, Wanacki, Pasiut, Da Costa, Łopuski – Sokół, Zion, Janosz, Parzyszek, Bernat – Ciura, Majkowski, Witecki, Galant, Guzik._

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

MECZ Z PERSPEKTYWY PSA. Wizyta psów z Fundacji Labrador

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na oswiecim.naszemiasto.pl Nasze Miasto