– Premierowa połowa w naszym wykonaniu była bardzo dobra. Rywale na dobrą sprawę w tym okresie nam nie zagrozili _– przyznał Tomasz Wróbel, trener oświęcimskich juniorów. – _Pierwsze dwa gole zdobyliśmy po ładnych akcjach, a ostatniego po stałym fragmencie gry. Z rzutu wolnego przymierzył Semik. Wydawało się, że po takim ciosie rywale nie będą się już w stanie podnieść.
Jednak gospodarze mieli w pamięci jesienną wyprawę do Oświęcimia, gdzie po pierwszej połowie przegrywali 0:2, a udało im się w krótkim czasie doprowadzić do remisu.
– Historia tylko częściowo zatoczyła koło, bo skończyło się naszym zwycięstwem 3:2, ale tym razem Dunajec jedynie zbliżył się do nas na jedną bramkę – cieszy się Tomasz Wróbel. – Jesienią potrafiliśmy przeciągnąć wynik na swoją stronę, a w Nowym Sączu obroniliśmy jednobramkową zaliczkę, choć przyznam, że było bardzo ciężko. Miejscowi złapali kontakt na dziesięć minut przed końcem i naprawdę kotłowało się przed naszą bramką.
Gospodarze trafili nawet do siatki po raz trzeci, ale sędziowie uznali, że strzelec gola był na spalonym, co zostało przyjęte przez sądeczan ze zrozumieniem.
– Oświęcimianie przyjechali do nas typowo nastawieni na kontrę i wszystkie gole strzelili po naszych ewidentnych błędach _– tłumaczył Łukasz Biernacki, trener Dunajca. – _Wykazali się stuprocentową skutecznością, której mogłem im tylko pozazdrościć.
_– Nie muszę chyba przypominać, że w grach zespołowych wykorzystanie potknięć przeciwnika też jest sztuką _– zwrócił uwagę Tomasz Wróbel.
W najbliższą sobotę dojdzie do derbów regionu zachodniej Małopolski, w nich oświęcimianie podejmą beniaminka, czyli MKS Trzebinię Siersza, który poprzednio zremisował na Wiśle Kraków 1:1.
Wywiad z prezesem Jagiellonii Białystok Wojciechem Pertkiewiczem
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?