Co udało się zrobić podczas minionych czterech lat kadencji - pytamy ALBERTA BARTOSZA, ustępującego wójta gminy Oświęcim

Artykuł sponsorowany

Gdy obejmował Pan gminę Oświęcim… -
… była mocno zadłużona. Pierwszym więc zadaniem, które sobie wyznaczyłem, było jej oddłużenie. Aby spłacić wielomilionowe zobowiązania, musieliśmy mocno oszczędzać. - Zacisnęliście pasa i… - … zrealizowaliśmy najwięcej zadań w historii, a jeszcze sporo dopiero się sfinalizuje. Moim następcom na starcie będzie więc dużo łatwiej. Od razu będą mogli inwestować w dalszy rozwój gminy. -

Choć oszczędzaliście, to jednak gmina – w minionych czterech latach – nie żałowała pieniędzy na inwestycje.
- Bo po to oszczędzaliśmy. Wiedziałem, że przed nami ostatni okres programowania, a to oznaczało ostatnią szansę na zdobycie dużych pieniędzy z funduszy europejskich. Zaczęliśmy więc szybko i ostro działać. Byliśmy niezwykle skuteczni oraz profesjonalni. To dzięki temu, a także ludziom, których udało mi się ściągnąć do gminy, zdobyliśmy spore fundusze zewnętrzne na inwestycje. Przez minione cztery lata starałem się nie obiecywać niczego, czego nie mógłbym zrealizować.

Najważniejsze osiągnięcia w ciągu kadencji?
- Każdy problem, który udało się rozwiązać. - Co decydowało o kolejności podejmowanych inwestycji? - Potrzeby mieszkańców. Najlepszym tego przykładem jest budowa ośrodka zdrowia w Grojcu. Gdy tylko dowiedziałem się, że jego operator wypowiedział nam umowę, błyskawicznie podjąłem decyzję o budowie nowego ośrodka. Powstał w pół roku, kosztował 1,3 mln zł. Może obsłużyć wszystkich pacjentów podstawowej opieki zdrowotnej. Pomieszczenia po starym ośrodku zostały wykorzystane na potrzeby przedszkola. Zyskała więc również gminna edukacja.

A jakie korzyści dało powstanie spółki komunalnej?
- Spółka to świetne narzędzie do tego, aby z jej budżetu finansować inwestycje, które nie mogą być realizowane – z tak dobrym skutkiem

w inny sposób. Do takich inwestycji należą m.in. budowa szkoły w Porębie, oczyszczalni ścieków w Grojcu, a także kilka innych przedsięwzięć. Bilans jej działalności na pewno wychodzi na plus. - Mieszkańcy narzekali też wcześniej na stan dróg.
- To prawda, nie były najlepsze. Od 2015 r. sporo się jednak zmieniło. Przez gminę przebiega wiele tras przelotowych. Dbałość o ich stan ma bezpośrednie przełożenie na bezpieczeństwo mieszkańców. Nie żałowaliśmy na to własnych środków, a także staraliśmy się – z dużymi sukcesami – o pozyskanie funduszy zewnętrznych. Wspomnę tylko, że w ostatnich latach na remonty dróg wydaliśmy ponad 8 mln zł. To dzięki tym funduszom udało się przebudować m.in. drogi w Zaborzu, ul. Bernasia we Włosienicy, wiadukt w Babicach. Sporo też było drobniejszych remontów.

Czy to już wszystko?
- Ależ nie. Trwają właśnie przygotowania do przebudowy skrzyżowania DK44 z ul. Jezioro oraz Porębską. Powstaną tam m.in. światła i lewoskręt z DK44 w ul. Jezioro oraz Porębską oraz prawoskręt z ul. Porębskiej w DK 44. Wykonawca, aby móc rozpocząć prace związane z przebudową, właśnie stara się o odstępstwo od obowiązujących przepisów.

Gmina jest też największym beneficjentem Oświęcimskiego Strategicznego Programu Rządowego. Jakie są z tego korzyści?
- Od 2016 r. tylko z Oświęcimskiego Strategicznego Programu Rządowego otrzymaliśmy ponad 10 mln zł. Za pieniądze te wybudowaliśmy chodniki wzdłuż ulic Franciszkańskiej i Polaka w Harmężach oraz wzdłuż ul. Brzozowej w Brzezince, a przebudowaliśmy ul. Pławską w Brzezince i ul. Spacerową w Babicach. Zmodernizowaliśmy także ul. Szkolną, Strażacką i Sołtysów, a także drogę odciążającą ul. Ofiar Faszyzmu – w pobliżu Państwowego Muzeum Auschwitz-Birkenau. A to dofinansowanie jest rewelacyjne, bo wynosi aż 80%.

Z Pana inicjatywy powstał także nowy fundusz sołecki. Dlaczego?
- Fundusz sołecki gromadzi pieniądze, o których rozdysponowaniu decydują mieszkańcy danej miejscowości. Warto dodać, że dzięki powstaniu funduszu wzrosła także suma środków przeznaczona dla sołectw – z 240 000 zł w 2014 r. do niemal 650 000(!!) zł w 2018 r.

Sporym wyzwaniem dla wielu gmin były problemy związane z reformą systemu edukacji…
- I nas one nie ominęły. Nie ukrywam, że zależało mi na tym, aby utrzymać gimnazjum w Zaborzu. To było wielkie wyzwanie, gdyż wielu radnych – pod pretekstem, że utrzymanie szkoły zbyt dużo kosztuje – opowiedziało się za jego likwidacją. Nie mogłem się z tym pogodzić.

Dlaczego? Miałby Pan jeden kłopot mniej…
- To prawda. Jednak Zaborze, tak samo zresztą jak i Poręba, cechuje się największym napływem nowych mieszkańców. A migracja jest dla nas niezwykle ważna – im więcej mieszkańców, tym przecież większe podatki od osób fizycznych. To zaś oznacza większe szanse na nową drogę, oświetlenie czy zaspokojenie innych potrzeb inwestycyjnych.
Udało się utrzymać szkołę?
- Tak. I z tego jestem bardzo dumny.

To jedyny sposób na przyciągnięcie nowych mieszkańców?
- Nie jedyny, ale bardzo ważny. Każdy, kto zamierza się gdzieś osiedlić, najpierw sprawdza, na jakie udogodnienia może liczyć. Dowiaduje się, czy jest szkoła i przedszkole, jak daleko będzie miał do sklepu, na jakim poziomie jest opieka medyczna. Aby nasza gmina była atrakcyjna dla osób z Oświęcimia czy Śląska, musieliśmy im zaoferować odpowiednie warunki. I polityka ta przynosi efekty – gmina jest coraz popularniejszym miejscem do zamieszkania. Ten napływ nowych mieszkańców to proces, który mocno wspieramy.

A czy urząd gminy jest przyjazny dla swoich mieszkańców zarówno tych starych, jak i nowych?
- Na to pytanie mieszkańcy sami już muszą panu odpowiedzieć… Jedno wiem na pewno – w ciągu ostatnich czterech lat wprowadziliśmy mnóstwo udogodnień dla klientów, a także zinformatyzowaliśmy urząd. Mamy system identyfikacji masowych płatności, polegający na przyporządkowaniu każdemu mieszkańcowi indywidualnego rachunku bankowego, na który należy wpłacać podatki i opłaty za gospodarowanie odpadami komunalnymi. Uczestniczymy również w projekcie „e-urzędy w województwie małopolskim” podnoszącym kompetencje pracowników urzędu, ale też wprowadzającym m.in. elektroniczny obieg dokumentów. I wspomnę tylko, że już na początku kadencji wprowadziłem zasadę, że mieszkańcy są naszymi pracodawcami, a odpowiadanie na ich pytania i rozwiązywanie problemów – jest najważniejszym naszym zadaniem. Mam też nadzieję, że dałem odpowiedni przykład – mój kalendarz można sprawdzić on-line, a numer telefonu komórkowego jest ogólnie dostępny. Mieszkańcy mogą przyjść albo zadzwonić praktycznie w każdej chwili, a nie tylko w wyznaczonych godzinach raz w tygodniu. Nie ma nic ważniejszego niż dostępny, sprawny i przyjazny urząd.

Gmina powinna oferować swoim mieszkańcom także odpowiedni poziom bezpieczeństwa. Rzeki, które płyną przez jej teren, nieraz dawały się im we znaki.
- I w tej sprawie wydarzyło się sporo dobrych rzeczy. Wspomnę tylko, że udało nam się zdobyć ponad 74 miliony złotych na remont wałów przeciwpowodziowych. W ciągu trzech najbliższych lat zostaną rozbudowane i podwyższone wały na północno-zachodnim skraju naszej gminy. Dzięki temu widmo powodzi przestanie prześladować mieszkańców Harmęż, Pław, Brzezinki, Babic i Broszkowic. Ten problem nękał te ziemie od 200 lat! -

Bezpieczeństwo to także odpowiednie wyposażenie i wyszkolenie OSP…
- W tej dziedzinie również nie mamy się czego wstydzić. Powiem wręcz, że w ciągu ostatnich czterech lat nasze OSP dokonały cywilizacyjnego skoku rozwojowego zarówno pod względem taboru, jak i remontów oraz modernizacji remiz. Na zasłużoną emeryturę przeszły już wysłużone strażackie „żuki”, a zastąpiły je nowoczesne, świetnie wyposażone wielozadaniowe samochody gaśnicze. Doskonałym tego przykładem może być sytuacja OSP w Broszkowicach, gdzie nie tylko wymieniono używanego od ćwierćwiecza „żuka” (za 118 tys. zł), ale również wyremontowano remizę (112 tys. zł). Na etapie oceny jest też wniosek do LGD „Dolina Soły” – na ponad 180 tys. zł – przewidujący dalsze prace w budynku OSP w Broszkowicach. Najbardziej spektakularnym wydarzeniem był jednak zakup średniego samochodu gaśniczego dla OSP Brzezinka za prawie 730 tys. zł, w tym 450 tys. zł wkładu gminy.

Smog, azbest na dachach… Te problemy również nie omijają gminy Oświęcim?
- I walczymy z nimi, na ile tylko środki nam pozwalają. W 2017 r. zaktualizowaliśmy „Program ochrony środowiska dla gminy Oświęcim na lata 2018-2020”. Każdego roku np. współfinansujemy usuwanie azbestu z posesji mieszkańców. W ciągu ostatnich 4 lat usunięto go aż 485 ton, co kosztowało ponad 166 tys. zł. Gmina uczestniczy również w projektach unijnych dotyczących wymiany starych kotłów węglowych na nowe, ekologiczne piece oraz instalacje odnawialnych źródeł energii. Każdego roku z naszego budżetu mieszkańcy mają możliwość pozyskania bezzwrotnych dotacji na wymianę starych urządzeń grzewczych.

W gminie jest też ekodoradca. Czym się zajmuje?
- Do zadań ekodoradcy, zatrudnionego w ramach Projektu zintegrowanego LIFE, należy pomoc tym mieszkańcom, którzy chcą np. wymienić źródło centralnego ogrzewania. Informuje również o możliwości pozyskania zewnętrznego wsparcia finansowego, szkoli jak oszczędzać energię, informuje o ekologicznych i zdrowotnych korzyściach z wymiany źródeł ciepła. Wszystko po to, aby maksymalnie ograniczyć emisję zanieczyszczeń. Ekodoradca codziennie też aktualizuje informacje o jakości powietrza w gminie.

Czy mieszkańcy gminy muszą martwić się o pracę?
- Nie. Możemy z dumą powiedzieć, że w gminie Oświęcim praktycznie nie ma bezrobocia. Doskonale więc wpisujemy się w ogólnopolski trend. Każdy może znaleźć pracę i to bez większego wysiłku. Oczywiście nie zawsze w najbliższej okolicy, nie zawsze w swoim środowisku, czasem trzeba się przekwalifikować, ale praca jest dostępna.

Gmina Oświęcim współpracuje z organizacjami pozarządowymi?
- Tak. I na tym bardzo mi zależało. Sam zresztą przyszedłem do gminy jako działacz i członek wielu takich organizacji. Od początku więc zdawałem sobie sprawę z tego, że gdy znajdą większe oparcie w samorządzie, to będą działać lepiej i skuteczniej, z pożytkiem dla mieszkańców poszczególnych miejscowości. I w tej sferze również nie siedziałem z założonymi rękami. Założyliśmy m.in. gminną Fundację Rozwoju Oświaty, Pomocy Społecznej, Sportu i Kultury.

W jakim celu?
- Mnóstwo ludzi zbierało pieniądze na szczytne cele w nie do końca sformalizowany sposób. Postanowiliśmy tym inicjatywom wyjść naprzeciw, jednocześnie dostosowując rzeczywistość do obowiązującego prawa. Fundacja otworzyła przed każdą taką organizacją możliwość utworzenia subkonta, dając także poczucie bezpieczeństwa. Zbierane przy pomocy FROPSSiK-a pieniądze wydawane są bowiem tylko i wyłącznie na ich cele. Na początku działalności, żeby zachęcić ludzi do korzystania z tej drogi, postanowiłem wszystkie zebrane fundusze jeszcze pomnożyć, dając pieniądze ze swoich środków.

Ogromnym sukcesem było założenie spółdzielni socjalnej…
- Teraz spółdzielnia realizuje fantastyczne projekty informatyczne i daje zatrudnienie niepełnosprawnym. To są inicjatywy, dzięki którym dzieci i seniorzy mogli się szkolić i podnosić kwalifikacje. Myślę, że w gminie pozostaje już naprawdę niewielu ludzi ze starszego pokolenia, którzy chcieli się nauczyć obsługi komputera i internetu i nie mogli tego zrobić.

Nie można też zapomnieć o wolontariuszach.
- I nie zapominamy o nich! Mamy liderów praktycznie w każdej szkole. Nasza „żelazna ekipa” zawsze angażuje się we wszystkie akcje pomocowe, charytatywne czy społeczne. Do nich chętnie dołączają nauczyciele i dyrektorzy i też są bardzo aktywni. Obserwując młodzież, jej aktywność i zaangażowanie, a także ewolucję świadomości, muszę powiedzieć, że jestem z nich bardzo dumny. To zdecydowanie jedna z najważniejszych zmian, do których doszło w naszej gminie podczas mojej kadencji. Mam nadzieję, że ktoś, kto przyjdzie po mnie, dostrzeże w tym wielką wartość, zechce się zaangażować i pielęgnować to, co zostało już stworzone.
Ostatnie zadanie… - Już zostało zamknięte. 3 września dzieci mogły rozpocząć naukę w nowoczesnej szkole w Porębie. Daliśmy im doskonałe miejsce do nauki i rozwoju. Mamy jedną z najnowocześniejszych szkół nie tylko w powiecie, ale w całym województwie, z fantastyczną infrastrukturą, ze świetną salą gimnastyczną. Skomputeryzowaną, klimatyzowaną.

Jakie to były cztery lata?
- Z jednaj strony wspaniałe! I dlatego chciałbym wszystkim za nie podziękować! To był okres prosperity nie tylko dla mieszkańców, ale także dla gminy Oświęcim. To czas pozyskiwania rekordowych sum z dotacji i wielomilionowych nakładów inwestycyjnych, świetnej współpracy z małopolskim Urzędem Marszałkowskim, województwem, ministerstwami, a także powiatami. Mam nadzieję, że te działania będą kontynuowane, w dobrze pojętym interesie gminy Oświęcim i jej mieszkańców. Raz jeszcze dziękuję wszystkim mieszkańcom – za pomoc i zaangażowanie. Jedyne, czego można żałować, to braku odpowiedzialności za decyzję części radnych. Temat pałacu w Porębie już się przewijał, więc dodam tylko, że chyba jesteśmy jedyną gminą w Polsce, gdzie radni najpierw wprowadzają coś do budżetu, a kiedy trzeba to wydać na zewnętrzne inwestycje (jako wkład własny), odmawiają wprowadzenia na sesję…. Nie rozumiem i nie chcę takich zachowań rozumieć, dlatego właśnie postanowiłem nie startować w wyborach na wójta. Mam jednak nadzieję, że tych, którzy oddali cztery lata temu na mnie swój głos, nie zawiodłem. I szczerze życzę gminie jak najlepiej. A jakość rządzenia będzie można porównać za pięć lat, bo obiecywać umie każdy. Pomyślności!

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na oswiecim.naszemiasto.pl Nasze Miasto