Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

IV liga piłkarska. W Oświęcimiu mierzą siły na zamiary. Zbierają pierwsze owoce swojej polityki

Jerzy Zaborski
Jerzy Zaborski
Druga połowa rundy jesiennej była lepsza w wykonaniu oświęcimian od pierwszej, bo ich gra miała przełożenie na punkty.
Druga połowa rundy jesiennej była lepsza w wykonaniu oświęcimian od pierwszej, bo ich gra miała przełożenie na punkty. Jerzy Zaborski
Unia Oświęcim po jesieni plasuje się na 15. miejscu w IV lidze piłkarskiej. Wiosną podopiecznym Marka Kołodzieja przyjdzie walczyć o utrzymanie w małopolskiej elicie. Plasują się na czwartym miejscu od końca. Do środkowych rejonów tabeli tracą siedem punktów.

Wydawało się, że jesień będzie tragiczna dla oświęcimian, czego zapowiedzią mogła być klęska 1:11 w wyjazdowym spotkaniu przeciwko rezerwie Bruk-Betu Nieciecza. Przed przerwą zespół miejscowych był solidnie wzmocniony graczami z ekstraklasy. Dopiero po ich zejściu, po pierwszej połowie, w drugiej walka była już wyrównana.

- Pamiętajmy, że w letniej przerwie w naszym zespole doszło do kilku korekt. Miejsce po zawodnikach stanowiących o obliczu zespołu zajęła młodzież oraz gracze z niższych lig – zwraca uwagę Marek Kołodziej, trener oświęcimian. - Potrzebowaliśmy trochę czasu na zgranie zespołu. W krótkim letnim okresie przygotowawczym nie ma czasu rozgrywanie wielu sparingów.

Igor Zieliński był odkryciem jesieni w Unii Oświęcim
Igor Zieliński był odkryciem jesieni w Unii Oświęcim Jerzy Zaborski

Trzeba przyznać także, że i fortuna nie sprzyjała drużyny z ulicy Legionów. W początkowej fazie rundy oświęcimianie przegrywali jedną bramką.

- Wystarczy choćby wymienić mecz na własnym boisku przeciwko Jawiszowicom, przegrany w ostatniej minucie doliczonego czasu 1:2, czy w podobnych rozmiarach z Lubaniem Maniowy, także u siebie – przypomina trener Kołodziej. - Później mecz w Ryczowie 2:3. Bywały mecze, w których błędne decyzje sędziowskie decydowały o naszych minimalnych porażkach. Wiem, że takie porażki wpływają źle na morale zespołu, ale czekaliśmy cierpliwie na przełamanie. Musiało kiedyś nadejść i nadeszło.

Zdaniem szkoleniowca, oświęcimianie zagrali jesienią tylko jeden mecz, w którym nie mieli na boisku nic do powiedzenia. Tak było w Andrychowie, w starciu przeciwko Beskidowi (0:4).

Pierwsze symptomy lepszej gry widać było w konfrontacji na własnym boisku przeciwko Wolance Wola Filipowska, u siebie, jeszcze przegranym 2:3. To była szósta kolejka sezonu.

- Od tego meczu zmieniliśmy system naszej gry, przechodząc na trójkę obrońców. Prowadziliśmy 2:1. Jednak czerwona kartka w 57 minucie sprawiła, że znowu szala przechyliła się na stronę rywali – przypomina trener Kołodziej.

Pierwsze zwycięstwo przyszło w ósmej kolejce, na własnym boisku nad Watrą Białka Tatrzańska (1:0). Mimo trudnego początku, udało się zakończyć rundę z dorobkiem 17 punktów, a - przy odrobinie szczęścia – mógłby być jeszcze lepszy.

Marcin Kateusz (w środku) w ciągu roku zrobił duży postęp w seniorskiej piłce
Marcin Kateusz (w środku) w ciągu roku zrobił duży postęp w seniorskiej piłce Jerzy Zaborski

- Poza niezłym dorobkiem, możemy cieszyć się z rozwoju sportowego 16-letniego Igora Zielińskiego. Bardzo dobrze prezentuje się Marcin Kateusz, który w sezonie 2022/23 wchodził do pierwszego zespołu. W końcówce jesieni z bardzo dobrej strony zaprezentował się Patryk Osiełkiewicz. To bez wątpienia są zdobycze jesiennej rundy. Staramy się dawać szansę wychowankom, a ci – jak widać – starają się to wykorzystać – podkreśla trener Kołodziej. - Staramy się trzymać dyscyplinę budżetową. Pokazujemy, że można mieszanką rutyny i młodości poradzić sobie w czwartoligowej rzeczywistości. Jeśli nie walczymy o mistrzostwo, to chcemy mieć na tyle punktów, żeby nie oglądać się za siebie.

W Oświęcimiu mają świadomość, jak cienka jest granica pomiędzy „modą na sukces”, a rzeczywistością. Nie brakuje przykładów przeinwestowanych projektów, które muszą walczyć o przetrwanie. A jeśli ktoś nie walczy o mistrzostwo, a byt ma zapewniony po pierwszej rundzie, to czy będzie miał miejsce „na pudle”, czy w połowie stawki, nie ma znaczenia. Trzeba patrzeć w przyszłość.

- Szkoda też ostatniego meczu z Dalinem, na własnym boisku, zakończonego remisem 2:2, w którym prowadziliśmy 2:0. Gdybyśmy mieli choć o dwa punkty więcej, mielibyśmy połowę tabeli na odległość dwóch zwycięstw – tłumaczy trener Kołodziej. - Niedosyt pozostawia też nasza porażka w finale Pucharu Polski oświęcimskiego podokręgu z klasę niżej notowanym Chełmkiem. Wierzę, że i Unia będzie miała w tych rozgrywkach swoje piękne chwile.

W Oświęcimiu żałują przegranego powiatowego finału Pucharu Polski z klasę niżej notowanym Chełmkiem.
W Oświęcimiu żałują przegranego powiatowego finału Pucharu Polski z klasę niżej notowanym Chełmkiem. Jerzy Zaborski
od 7 lat
Wideo

Konto Amazon zagrożone? Pismak przeciwko oszustom

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Materiał oryginalny: IV liga piłkarska. W Oświęcimiu mierzą siły na zamiary. Zbierają pierwsze owoce swojej polityki - Gazeta Krakowska

Wróć na oswiecim.naszemiasto.pl Nasze Miasto