Powiat oświęcimski. Potencjalni drogowi zabójcy wpadli w ręce policji. Za nic mają przepisy, z bezpieczeństwa sobie szydzą

Policjanci zatrzymali 43-letniego mieszkańca gminy Kęty. Mężczyzna kierował samochodem mając w organizmie 1,5 promila alkoholu. Wpadł w Bulowicach, na ulicy Zamkowej. Zwrócił na siebie uwagę patrolu, bo nie potrafił utrzymać prostego toru jazdy.

Z kolei we Włosienicy, na ulicy Długiej, pozostającej w ciągu DK 44, policjanci zatrzymali 34-letniego mieszkańca powiatu chrzanowskiego. Jadąc swoim fordem nie trzymał prostego toru jazdy. Badanie stanu trzeźwości nie wykazało alkoholu, ale już naroktest był pozytywny. W ślinie kierowcy wykryto amfeteminę i metaamfetaminę. Mężczyzna został zatrzymany.

Policyjny nos nie zawiódł, narkotyki miał też w domu

Funkcjonariusze, podejrzewając, że zatrzymany może mieć związek z przestępczością narkotykową, przeszukali jego mieszkanie. Ujawniono w nim krzak marihuany. Roślina została zabezpieczona do ekspertyzy przez biegłego celem określenia zawartości THC (tetrahydrokannabinolu).

W Chełmku, na ulicy Mickiewicza, w ręce policjantów wpadł 69-letni mieszkaniec tego miasta, mający 0,6 promila alkoholu. Mężczyzna został zatrzymany.

Rekordzista z Oświęcimia

Rekordzistą był jednak 44-letni mieszkaniec Oświęcimia, który wsiadł za kierownicę samochodu mając w organizmie blisko 3 promile alkoholu. Wpadł na ulicy Polowieckiej, w Monowicach koło Oświęcimia. W związku z popełnionym przestępstwem, mężczyzna został zatrzymany. Czy w takim stanie upojenia można prowadzić samochód? Chyba jak w barejowskiej filmowej rzeczywistości, bokiem, na dwóch kołach.

- Za jazdę po pijanemu grożą dwa lata więzienia i nawet 60 tys. złotych grzywny – przypomina ku przestrodze Małgorzata Jurecka, rzecznik oświęcimskiej KPP.

Jak pokazuje rzeczywistość, na potencjalnych drogowych zabójcach nie robi to wrażenia. Dopóki nie wpadną...