Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Dla Chełmka trudny będzie początek rundy wiosennej, ale zespół słynie z charakteru, który jest jego dodatkowym atutem

Jerzy Zaborski
Jerzy Zaborski
Tak piłkarze Chełmka świętowali jesienią wygraną nad Beskidem Andrychów, wówczas liderem IV ligi w grupie zachodniej.
Tak piłkarze Chełmka świętowali jesienią wygraną nad Beskidem Andrychów, wówczas liderem IV ligi w grupie zachodniej. Fot. Jerzy Zaborski
W Chełmku trwają już przygotowania do wiosny w grupie zachodniej IV ligi piłkarskiej, w której beniaminek po jesiennych zmaganiach plasuje się na 9. pozycji. Jednak do podziału ligi na „mocnych” i „słabych” pozostało jeszcze pięć kolejek, a zespoły z pierwszego grona po tym okresie będą miały zapewnione utrzymanie. Podopieczni Pawła Sidorowicza są na ostatnim bezpiecznym miejscu.

To właśnie sprawia, że w drużynie zachowują czujność, starając się wzmocnić kadrę przed rudną wiosenną. Na razie jest zbyt wcześnie, żeby mówić o konkretach. Wiadomo jedyni tyle, że z Chełmkiem rozstanie się Mateusz Stankiewicz, obierając kurs na Koszarawę Żywiec.

- Tam będzie miał bliżej, bo mieszka w Bielsku-Białej. Byliśmy zadowoleni ze współpracy, ale względy osobiste zdecydowały o zmianie przez zawodnika barw klubowych – tłumaczy Paweł Sidorowicz, trener chełmeckich piłkarzy.

W Chełmku nie ukrywają, że muszą znaleźć nowego zawodnika w miejsce zwolnione po Stankiewiczu. Trener cieszy się, że wiosną będzie miał wreszcie do dyspozycji Tomasza Kaletę i Adama Palarczyka. Obaj są zawodowymi strażakami, więc w związku z kursami zawodowymi jesienią ten pierwszy nie zagrał w ogóle, a Palarczyk wsławił się dwoma asystami w zwycięskim meczu nad liderującym wówczas Beskidem Andrychów 2:1.

Potrzeba także bramkarza

Szkoleniowiec nie ukrywa, że poszukuje bramkarza. Nie ma zastrzeżeń do Olafa Przewoźnika, mającego za sobą udaną jesień. Jest młodzieżowcem, co daje trenerowi komfort ustawienia w polu tylko jednego takiego zawodnika. Jednak nie może zostać sam. Brak rywalizacji zwykle działa demobilizująco. Będący jesienią na wypożyczeniu Piotr Woźnica zdecydował się wrócić do macierzystego klubu. Z kolei Patryk Żołneczko, dochodzący do siebie po złamaniu ręki, wciąż nie jest gotowy do gry. Jego występy w rundzie wiosennej są wykluczone.

Trener Sidorowicz ma świadomość, że zimą trudniej o transfery niż w letniej przerwie, kiedy zawodnicy mają możliwość wyboru klubu, zmieniając barwy za ryczałt wynikający z taryfikatora. Poza tym, w zachodniej Małopolsce jest aż siedem czwartoligowych klubów, więc rynek jest mocno penetrowany przez konkurencję.

Blisko góry i...dołu

Po jesieni Chełmek plasuje się na ostatnim bezpiecznym miejscu, ale przewaga nad ekipami z dolnej połówki tabeli jest niewielka.

- Mamy blisko nie tylko do górnych rejonów tabeli, ale także i dołu, który po kilku wiosennych kolejkach będzie walczył o utrzymanie – zwraca uwagę trener Sidorowicz.

Warto pamiętać, że Chełmek jesienią rozegrał 14 spotkań, więc pauzę będzie miał w wiosennej części, już w drugiej kolejce. Kalendarz dla chełmeckich piłkarzy nie jest łatwy. Rozpoczynają wiosnę potyczką przeciwko rezerwom Puszczy Niepołomice. Potem pauzują. W dalszej kolejności podejmą Wiślan Jaśkowice, jednego z głównych kandydatów do awansu, wyjeżdżają do Pcimia i podejmują Orła Ryczów, kolejny zespół z mistrzowskimi aspiracjami.

- Jedynym pocieszeniem w tym trudnym dla nas układzie gier jest fakt, że jesienią bardzo dobrze nam się grało przeciwko mocnym tej ligi, a męczyliśmy się z teoretycznie słabszymi zespołami – zwraca uwagę trener Sidorowicz. - Na finiszu jesieni wygraliśmy trzy kolejne mecze, więc – mam nadzieję – to podniosło morale naszego zespołu. Bez względu na szczebel rozgrywkowy, Chełmek zawsze słynął z solidnej pracy i wielkiego charakteru na boisku, co było naszym dodatkowym atutem.

Jak podkreśla szkoleniowiec, jesień była dla Chełmka udana, bo przecież jest nowicjuszem w czwartoligowym towarzystwie. Jednak można mówić też o lekkim niedosycie. Chodzi o porażkę w Trzebini 0:1, gdzie Chełmek od 30 minuty grał z przewagą jednego zawodnika oraz straconą pełną pulę na własnym boisku z Węgrzcanką Węgrzce Wielkie 0:2 i Unią Oświęcim 1:2.

- Mając o siedem punktów więcej, nasza sytuacja po jesieni byłaby komfortowa. Mecz z Unią był z gatunku na remis. Rywale po stałych fragmentach zdobyli szczęśliwie gole. Z kolei mecze w Trzebini i z Węgrzcanką powinniśmy byli bezwzględnie wygrać, biorąc pod uwagę stworzone sytuacje bramkowe – uważa trener Sidorowicz.

Zrzutka to nie kłopoty

Chełmek zorganizował w sieci finansową zbiórkę pieniędzy, co w światku piłkarskim zostało odebrane, że klub jest w kryzysie finansowym.

- To źle kluby odebrały naszą inicjatywę – wyjaśnia Paweł Sidorowicz. - Po prostu szukamy różnych źródeł dochodu dla klubu. Co uzbieramy, to nasze.

Sparingi Chełmka: Rajsko (6 lutego), Czaniec (13 lutego), Pszczyna (20 lutego), Góral Żywiec (27 lutego), Unia Dąbrowa Górnicza (6 marca), Zagłębie II Sosnowiec (13 marca), Unia Tarnów (27 marca, w ligowej pauzie).

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wideo
Wróć na oswiecim.naszemiasto.pl Nasze Miasto