Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Hokej. Re-Plast Unia Oświęcim pokonała GKS Tychy, biorąc rewanż za porażkę w Pucharze Polski

Jerzy Zaborski
Jerzy Zaborski
Wideo
emisja bez ograniczeń wiekowych
Ligowa karuzela w hokejowej ekstraklasie rozkręciła się na dobre. W ciągu pięciu dni trzeba było rozegrać trzy mecze, choć tyszanie dwa dni wcześniej pauzowali. Re-Plast Unia Oświęcim pokonał we własnej hali GKS Tychy, biorąc rewanż za niedawną porażkę w półfinale Pucharu Polski. Kibice nazywają mecze tych drużyn „świętą wojną”. Oba miasta dzieli zaledwie kilkanaście kilometrów, choć położone są w różnych województwach.

Oświęcimianie, przez choroby i kontuzje, mogli wystawić jedynie trzy formacje natomiast tyszanie mieli o jedną więcej. Jednak w meczach wywołujących dodatkowy dreszczyk emocji, do walki nie trzeba nikogo specjalnie mobilizować.

Przed pierwszą przerwą kibice obejrzeli szybki mecz, choć może czystych okazji bramkowych nie było wiele. Wśród gości solową akcją popisał się Christian Mroczkowski, ale zabrakło jej wykończenia.

Z kolei w obozie miejscowych, tuż przed pauzą, dobrze w tempo najechał Joonas Uimonnen, ale trafił w poprzeczkę (19 min). Chwilę potem w zamieszaniu szansę odczarowania tyskiej bramki miał Henry Karjalainen.

Na początki drugiej części Mark Kaleinikovas huknął przez przyjęcia, trafiając pod poprzeczkę.

Stan meczu wyrównał Christan Mroczkowski, który – w tercji obronnej oświęcimian, wjechał między obrońców i z korytarza pomiędzy bulikami, trafił w „okienko”.

Chwilę później wyborną okazję mógł mieć Mateusz Gościński, ale Ville Heikkinen przejął krążek zagrany przez Wiktora Turnika.

Po 13 sekundach trzeciej odsłony, Krystian Dziubiński strzałem w dalszy róg pokonał Tomasz Fuczika. Sędziowie przez chwilę zastanawiali się, czy uznać gola, ale ostatecznie wszystko skończyło się po myśli oświęcimian.

Wydawało się, że kara dla Andrieja Denyskina zwiastuje ciężkie czasy dla oświęcimian. Jednak pół minuty później siły na lodzie się wyrównały, bo karę zarobił Mateusz Ubowski.

Na ponad minutę przed końcem tyszanie grali bez bramkarza, a na 31 sek przed upływem regulaminowego czasu ich trener wziął czas, ale wynik nie uległ już zmianie.

Re-Plast Unia Oświęcim – GKS TYCHY 2:1 (0:0, 1:1, 1:0)

Bramki: 1:0 Kaleinikovas (Diukov) 23, 1:1 Mroczkowski (Galant, Jeziorski) 35, 2:1 Dziubiński 41,

RE-PLAST UNIA: Lundin – Ackered, Diukov; Dziubiński, Trkulja, Sadłocha – K. Valtola, Uimonen; Ahopelto, Heikkinen, Karjalainen – Bezuszka, Jakobsons; Denyskin, Krzemień, Kaleinikovas – Noworyta, Łoza, Prusak.

GKS TYCHY: Fuczik – Kaskinen, Jaśkiewicz; Jeziorski, Komorski, Korenczuk – Ciura, Jaromersky; Bukowski, Rac, Mroczkowski – Nilsson, Bryk; Padakin, Turkin, Gościński – Bizacki, Pociecha; Marzec, Galant, Ubowski.

Sędziowali: Wojciech Wrycza (Gdańsk), Patryk Pyrskała (Katowice). Kary: 83 – 32 minut. Widzów: 2700.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Materiał oryginalny: Hokej. Re-Plast Unia Oświęcim pokonała GKS Tychy, biorąc rewanż za porażkę w Pucharze Polski - Gazeta Krakowska

Wróć na oswiecim.naszemiasto.pl Nasze Miasto