Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Nie żyje Jan Tobiasz. Znany i niezwykle szanowany mieszkaniec Oświęcimia, który korzenie rodzinne miał w Brzezince [ZDJĘCIA]

Bogusław Kwiecień
Bogusław Kwiecień
Jan Tobiasz był człowiekiem szanowanym i bardzo lubianym w Oświęcimiu
Jan Tobiasz był człowiekiem szanowanym i bardzo lubianym w Oświęcimiu Archiwum OSiR w Brzezince
Dzisiaj, 22 stycznia na cmentarzu parafialnym w Oświęcimiu odbył się pogrzeb Jana Tobiasza. Zmarł w minioną środę, 20 stycznia w wieku 84 lat. Był postacią znaną, bardzo lubianą i niezwykle szanowaną w mieście, a także w jego rodzinnej Brzezince. Uchodził za miłośnika historii ziemi oświęcimskiej i jej popularyzatora, był autorem książek, a także wielkim kibicem oświęcimskiego sportu, szczególnie Soły. W ostatnim pożegnaniu licznie wzięli udział oświęcimianie, mieszkańcy Brzezinki.

Kliknij w przycisk "zobacz galerię" i przesuwaj zdjęcia w prawo - naciśnij strzałkę lub przycisk NASTĘPNE

Pochodził z Brzezinki

Mieszkańcy Oświęcimia często mogli go spotkać na oświęcimskim Rynku, gdy rano uśmiechnięty zachodził na kawę do cukierni Kołaczka. To był jego stały rytuał. Widziano go jeszcze latem ub. roku, gdy poluzowano obostrzenia związane z pandemią. W poniedziałki oczywiście najczęściej rozprawiał o ostatnich meczach futbolistów ukochanej Soły, ale równie mocno kibicował hokeistom i piłkarzom Unii. Oczywiście nigdy nie zapomniał o swoich pierwszych barwach klubowych LKS Brzezinka.

- Dotyczy to nie tylko LKS, w którym grał w piłkę jako młody chłopak, ale w ogóle Brzezinki, z którą był zawsze blisko związany. Bardzo będzie go nam tutaj brakowało

- podkreśla Jan Kasperczyk, przyjaciel Jana Tobiasza od najmłodszych lat.

Dom rodzinny Tobiaszów stał przy dzisiejszej ul. Czarnej. Tak było do kwietnia 1941 roku, gdy w związku z budową obozu Niemcy wysiedlili mieszkańców Brzezinki, w tym rodzinę Tobiaszów. Pan Jan miał wówczas 4,5 roku.

Początkowo rodzice pana Jana łudzili się, że za jakiś czas będą mogli wrócić do swojego domu. Wkrótce jednak do mieszkańców Brzezinki zaczęły docierać wieści o rozpoczętych przez Niemców wyburzeniach ich domów.
– Dla moich rodziców, ale także dla innych wysiedlonych to była prawdziwa trauma. Stracili cały dorobek życia – powtarzał przy różnych okazjach Jan Tobiasz.

Przez wiele lat był mocno zaangażowany w upamiętnienie tragicznych losów mieszkańców Brzezinki i okolicznych miejscowości podczas okupacji, czego wyrazem stał się pomnik przed Bramą Śmierci w Brzezince. Aktywnie działał również na rzecz uzyskania przez nich należnych odszkodowań od Niemców za utracone mienie, jako sekretarz w Stowarzyszeniu Poszkodowanych przez III Rzeszę na rzecz Budowy Obozu KL Auschwitz-Birkenau.

Chłopak ze stacji

Po wojnie państwo Tobiaszowie zamieszkali w blokach kolejowych w Oświęcimiu. Pan Jan zawsze z dumą opowiadał o swoich kolejarskich tradycjach. Kolejarzami byli jego dziadkowie i ojciec Józef. - Zaczynał jako kontroler w służbie wagonowej. Potem piął się w górę kolejarskiej hierarchii - opowiadał pan Jan.

Lubił rozprawiać o dawnym życiu na tzw. stacji, o meczach piłkarskich między blokami na osiedlu, w tym pojedynkach drużyn kamienic "czynszowych" z "pruskimi".

- Osiedle „na stacji” to była jedna kolejarska rodzina

- podkreślał pan Jan, który sam o sobie mówił, że był chłopakiem ze stacji, nawet, gdy przeprowadził się już na drugą stronę Oświęcimia.

Był absolwentem "Konara"

Był absolwentem Liceum Ogólnokształcącego im. Stanisława Konarskiego w Oświęcimiu i tej szkole także pozostał wierny na całe życie, o czym przypomniało Towarzystwo Przyjaciół Liceum, którego był współzałożycielem i wieloletnim prezesem Towarzystwa Przyjaciół Liceum. "Pan Jan Tobiasz to Człowiek niezwykły, bardzo zaangażowany w kultywowanie najpiękniejszych tradycji naszej Szkoły, pamięci o jej przeszłości, wspierania jej teraźniejszości. Oddany swojej Szkole i swojemu Miastu!" - podkreślają w TPL.

Podobnie Jana Tobiasza wspomina wielu oświęcimian. Przypominają, że zawsze można było go spotkać na różnych wydarzeniach w mieście wspólnie z żoną Anną.

Wielu ma w swoich biblioteczkach książki jego autorstwa jak „Brzezinka – opowieść o wiosce i ludziach” , czy współautorstwa „100-lecie sportu w Oświęcimiu” oraz inne poświęcone m.in. historii LKS Brzezinka.

- Był zawsze człowiekiem pogodnym, niezwykle życzliwym i jestem przekonany, że tak właśnie wszyscy będą go pamiętać - dodaje Jan Kasperczyk.

FLESZ - Koronawirus. Jak się przed nim uchronić

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wideo
Wróć na oswiecim.naszemiasto.pl Nasze Miasto