Stanisław Kwarciak jest ojcem niepełnosprawnego Piotra (na zdjęciu). Przez lata parkował samochód obok bloku, w którym mieszka. Gdy zobaczył ekipę z puszką farby i pędzlem, która ochoczo wzięła się do zamalowania koperty, od razu interweniował w spółdzielni mieszkaniowej.
- Gdzie sens i logika, żeby likwidować miejsca parkingowe z jednej strony osiedla i robić je z drugiej? - pyta Stanisław Kwarciak. - Przewodniczący rady nadzorczej "Budowlanki" twierdził, że zagarnąłem sobie to miejsce, co jest nieprawdą, każdy mógł tam parkować - dodaje pan Stanisław. Wtóruje mu sąsiad Jerzy Stoczek. - Rada nadzorcza powinna patrzeć prezesowi na ręce, a nie wydawać głupie decyzje - denerwuje się starszy pan. - Ciężko żyje się niepełnosprawnym na tym osiedlu, zawsze mają pod górę, a teraz jeszcze to - dodaje Jerzy Stoczek.
Z prezesem Międzyzakładowej Spółdzielni Mieszkaniowej "Budowlanka" nie udało nam się skontaktować. Przewodniczący rady nadzorczej Stanisław Knapik wyjaśnił, że spółdzielnia nie miała innego wyjścia, jak przenieść miejsca parkingowe dla niepełnosprawnych w inne miejsce. - Współwłaścicielami tego terenu są mieszkańcy. Wystarczyło, że jedna osoba nie wyraziła zgody na kopertę w tym miejscu i trzeba było ją zlikwidować - tłumaczy Stanisław Knapik. - Miejsca dla niepełnosprawnych zostały przeniesione na teren miasta.
Policyjne drony na Podkarpaciu w akcji
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?